Efekty fajnych znajomości
Wiecie, czym grozi od przebywanie z
Kreatywnymi Kobietami? Trzeba im dorównać. Przy czym nie można powiedzieć tu o
żadnej rywalizacji. Tu chodzi o inspirację i o doping. Wszystkie trzy zasuwają
na drutach, Jedna w dodatku szyje, szydełkuje i haftuje, zarażając haftem Inną,
a ta Trzecia jeszcze umie cuda robić na wrzecionie. Na Rogu Renifera w sobotę
przywitały mnie cztery uśmiechnięte buzie: Aga, Iza, Agata i Ślubny od-Agowy. Po
turnée po mieszkaniu (jeszcze ładniejszym na żywo, wierzcie mi), wymacaniu
tego, co niektóre przywiozły (ach ta torba Izy!) i pomyszkowaniu w szafie Agi,
wyniosłyśmy się na taras- jak tylko upał trochę odpuścił. Iza nauczyła się w
mig blackwork, a wciągnęło ją tak, że dziewczyna haftuje od bladego świtu.
A ja? Wyszłam od Agi wypoczęta (po dwóch dobach pakowania dorobku życia) i skończyłam część
gładką Dew Drops- efekt na zdjęciach.
A co najważniejsze - możecie już mi
zazdrościć- dostałam prezent. I to nie byle jaki. Jako wierna fanka piłki
nożnej (to po tacie mam) dostałam od Kreatywnej chustę- finałową erłową Frey’ę!! Aż mi się oczy na jej widok zaświeciły! Już ją
wypróbowałam – w drodze z Poznania na „nowe”
Freya spełniła swoje zadanie- grzała mi ramiona i mimo słusznej zawartości
wełny nic a nic nie podgryzała J (Tak
tylko ja muszę się w upalną noc dogrzewać chustą- ale to przez klimatyzację)J I jak dziewczyny zauważyły- dzięki jej
kształtowi spokojnie można z niej zrobić poncho, dodać koszyk i mogę uchodzić
za czerwonego kapturka, nawet bez kapturka.
na tarasie my cztery, fot. by Andrzej.
Co na polu sobótkowym? Ano zielony motekSuper merino 25 z ostatniego wpisu właśnie jest przerabiany. Nie wiem jak
reszta biorących udział, ale ja już wydziergałam w Razem-wiczce część do nadgarstka J Teraz będę się nudzić, czekając na następne instrukcje.
Pewnie, że mnie korci, że mam ochotę sama dalej dziergać, ale jak się umawiam
na wspólną zabawę, to się umawiam, nie ma że boli.
moje Razem-wiczki
Poza tym nie powinnam się zbytnio nudzić, bo te cztery pudła włóczek aż same
się proszą „Wrzuć coś nowego na druty, no wrzuuuć!! Masz tylko 3(!!!) zaczęte
robótki i dwa Ufoki, potrzebujesz czegoś świeżego! Co, ty nie dasz rady??!!”. I ja
durna słucham tych głosów w mojej główce, odgarniam nogą te walizki i pudła, które są wszędzie. Toruję sobie drogę
do pudeł z bliską memu sercu zawartością. Z tęsknotą zerkam na maszynę. I co? Ano
jajo- dziś wygrywają notatki- trzeba się w piątek obronić na bdb, żeby wstydu
nie było. Ale w sobotę (jak już wytrzeźwieję po oblewaniu mgr)- w sobotę będzie
bal!! I żaden upał ani burza mnie nie powstrzymają
przed machaniem drutami J
Hoho! Szybko działacz z rękawiczkami! Śliczna ta zieleń :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, ze na następnym spotkaniu opowiesz o pomyśle Pana Narzeczonego ;)
a no :) plany musieliśmy przełożyć ze względu na pogodę- kolejny powód, dla którego nie lubię burzy :(
Usuńa w przypadku kolory razemwiczek- każdy kolor ładny, byleby był zielony- tak twierdzi moja mama :)
No to trzymam - czekam na fotki zielonego !
OdpowiedzUsuńsuper- dzięki :) jak tylko skończę zdjęcia się pojawią ;)
Usuńrekawiczki kawalek twej widzialam u kreatywnej..sliczny kolor...chusty zajawka tez obiecujaca a spotkan zazdraszczam...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńJa się już mailowo wypowiedziałam na temat mojego zachwytu nad rękawiczkami i tym, że TRZEBA SIĘ PRZYGOTOWAĆ DO OBRONY!!! Bo później będzie na mnie :)
OdpowiedzUsuńFajnie Wam wyszło to spotkanie. Pewnie kilometrowo macie niedaleko . Kolor chusty cudny :) Widzę, że Ci się na 4 drutkach zgrabnie robi ? Można bez nerwa (że wylatają) dłubać ?
OdpowiedzUsuńhelllollll !!! :)))
OdpowiedzUsuń...nie wiem, jak to sie stalo, ze dopiero teraz znalazlam Cie :)))
...rozsiadam sie na stale :)...mimo, ze rozrosly mi sie troche 4 litery, postaram sie nie zajac duzo mliejsca ;)))
...z przyjemnoscia bede podziwiac Twoje udziergi :)))
pozdrawiam z dusznego Paryzewa :)
@ persjanka- dzięki wielkie, z chustą przystopowałam trochę, bo te bąble i ta zieleń rękawiczek- no musiałam się zająć razemwiczkami najpierw :)
OdpowiedzUsuń@ Intensywnie Kreatywna- obiecuję nie zawieść i przyjechać w piątek z tarczą- nauka intensywnie rozpoczęta, poza tym- pretensji nie będzie, co złego to nie my, prawda? mozemy ewentualnie rządzić światem, jak znajdziemy czas między robótkami ;)
@ Ewuniu- zgrabnie się robi, aż jestem pod wrażeniem- bo jakby mi nie szło, rzucilabym w kąt- ja straszny nerwus jestem :) a kolor chusty wpasował się w burzową aurę idealnie ;)
@ Tinki- kłaniam się nisko i witam w moich skromnych progach. o rozrastaniu 4 liter nic nie mów- mogę Ci figury pozazdrościć, widziałam na zdjęciach ;) ja to się dopiero boje pojechać nad morze- bo co jak mnie wezmą za wielorybka? a dusznego Paryżewa nie zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńpiękne wiczki!!! :)
OdpowiedzUsuńi burzowa chusta też piękna
i pięknie, że blog jest.
i w ogóle :D
kiedy obrona? ;)
Martuś, dziś ją kolankiem kopiem w dupkę na szczęście :) Żeby JUTRO dobrze poszło ! A Kopnięta kolankiem, jutro nam zapoda, co i jak. Bo, wiadomo, że dobrze, wiadomo, że chce na 5, więc niech się natychmiast potem chwali :) Zatem Dorotka, pióra, długopisy ŁAM :)*
OdpowiedzUsuńza 24 h mam dedlajn- 06.07 o 13tej, bo ja lubię się bronić o 13tej :) dziś przechodzę fazę "Bosh, ja nic nie wiem!! nic nie umiem!!" a zachwilę się sama z siebie nabijam :) a od tych kopniaków to już mnie zadnia część boli ;)
OdpowiedzUsuńnie dziękuję Ewuniu :)* będą mnie pytać przez 30 minut i po sprawie.
O, ja cie, chyba jeszcze nie wytrzeźwiała po obronie :)
OdpowiedzUsuń