0 13tej w piątek


W zasadzie mogłabym się bronić co tydzień. To była raczej miła rozmowa niż obrona pracy magisterskiej. Byłam po nieprzespanej nocy (burza ta z rodzaju okropnych), bałam się jak cholera, ale Pan W. dbał o mój dobry nastrój. Bo jak można mieć podły humor, gdy się broni w słoneczny dzień, wszyscy wkoło trzymają kciuki, wliczając Was, wszystkich z labu, sąsiadów, kolegów z pracy Pana W. i klientów moich rodziców- całkiem spora gromadka prawda?

Po kilku pytaniach, po których wprawdzie powinnam mojego promotora kopnąć w kostkę (pytał mnie o publikacje z 79 roku… a ja się urodziłam 9 lat później, fajnie nie?) Pani Prof.  M.A.B. (jedna z moich ulubionych) powiedziała, że to jedna z lepszych prac. Czerwieniłam się przez więcej niż połowę spotkania. Namawiali na doktorat, ale ja na obecną chwilę podziękowałam, jak dla mnie doktorat to zbyt niepewny byt J

W Zakładzie Genetyki WB UAM jest taka tradycja, że po obronie siadają wszyscy razem- profesorowie, adiunkci, doktoranci, magistranci, pracownicy techniczni, rodzina i kto się tam nawinie, a świeżo upieczony magister stawia ciasto i kawę. Więc był tort- i to nie byle jaki- rodzice zasponsorowali tort z cukierni Sowa (pyyysia) oraz  herbatka z herbaciarni na Kraszewskiego.  Ale to nie koniec atrakcji tego dnia.

Czy ja już wspominałam, jakiego cudownego Narzeczonego mam?!! Niektóre wiedzą, ze potrafi mnie zaskoczyć. I tym razem miał facet plan.

 „No bo co tu dać pani mgr tuż po obronie? No biżuterię można, ale nie-e, nie nooosi (prócz pierścionka rzecz jasna). No to co? Książkę? Ale jaką- znowu coś o II Wojnie Światowej ?? ... jak mamusię kocham, coraz bardziej dziewczyna staje się własnym ojcem w kwestii fascynacji II Wojną Światową… książki, filmy, pamiętniki, a jak przeżywa! Książki niet. Za mądra będzie, dopiero się obroniła- i tak jej strzeli sodówa do głowy, zwłaszcza, że wszyscy wokół skaczą i piją zdrowie Pani magazynier :D Kilka pasji ta baba ma.. to uderzymy w tą najbardziejszą, co nie?”

I takim oto sposobem weszłam w posiadanie, jak to ja mówię, mercedesa wśród akcesoriów dziewiarskich. Taa daaaam:





Moje własne osobiste KP Symfonie Rose :D Iza miała rację - nie czuje się ich w rękach, leciutkie jak piórko, sama przyjemność! I te żyłki - miałam sama sukcesywnie sobie kupować, sztuka po sztuce,  uszyć pokrowiec albo znaleźć gdzieś drewniane pudełko, kochać i  wielbić.  I co? Ale nie marudzę, Boże bron! Piszczałam z zachwytu, mało co Pan W. nie stal się inwalidą ;) Piękne są. Opłaca się czasem facetowi wysłać link z podpisem „to bym chciała, wiesz?”, licząc, że może na Złote Gody dostanę :D.


A skoro się robótkowo zrobiło, to ja melduję, że już kciuk zrobiony, do palców dojechałamw Razem-wiczce no 1. Z Dew Drops już wyrabiam chart 3 (to dlatego brakuje pary drutów w szkatułce hihi). No, ale wiecie jak to jest? Skoro ma się tyle wolnych jedwabistych drutów  i tyle żyłek, to trzeba coś z tym zrobić, prawda? Tym bardziej, że siedzę i czekam i nic nie mam w planach. A bo ja się muszę pochwalić, że mam Nazeconego najbardziejsego do kwadratu- dziś uczyni mnie najszczęśliwszą panią domu i przywiezie mi szafę 2 na 2, komodę i regał do zapełnienia dorobkiem życia. Ciekawe tylko, gdzie on się zmieści ze swoim…

To sobie popatrzcie jeszcze raz na cudowności i robótki, i co mam w planach ruszyć już niebawem. A ja idę zrobić próbkę i wypic herbatkę od-Elizową J

tak wygląda wnętrze:


z lewej:


z prawej:


brakujące druty :)



a na widok tego swędzą mnie rączki już od jakiegoś czasu;








p.s. Wam też dziękuję za trzymanie kciuków w miniony piątek ;)

Komentarze

  1. wielkie gratulacje :)))
    drutowo tez gratuluje :)
    ...dzieki tym drutom "wrocilam" do dziergania :)))
    ...moze Twoj facet jakies korepetycje by zrobil dla zasniedzialych malzonkow :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co racja to racja- najpiękniejsze włóczki to prezenty od Wojtka, ciekawe, kiedy mu przejdzie :) gadane chłopak ma, dałby radę niejednego przekonać ;)
      Dziękuję za gratulacje :)

      Usuń
  2. czołem Pani magister! przeczytałam wpis i zastanawiam się, czego gratulować przede wszystkim - mgr (to w sumie oczywistość i formalność była), czy Chłopa - posiadanie przy boku takowego to już nie jest oczywistość ;)

    no, to gratuluję jednego i drugiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękować zatem podwójnie Dobra Kobieto ;) Chop jest pierwsza klasa, ale ja Go tak chwalić nie mogę, bo w piórka obrośnie ;)

      Usuń
  3. Gratulacje pani magister :)
    A prezent piękny... nawet bym dała się obronić jeszcze raz za takie cacko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ja też bym mogła bronić się jeszcze raz :) np. dla jedwabnej włóczki :) dziękuję za gratulacje :)

      Usuń
  4. Oczywiście GRATULACJE Pani magister :) A prezent dostałaś taki cudny, że ho ho !!! Znak to, że Nazecony kocha Cię miłościom wielkom :) Sprawdził się chłop ! :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szafy jeszcze nie przywiózł, więc ja poczekam ze stwierdzeniem, że się Nazecony sprawdził :) za to druty się sprawdzają - chusta śmiga na nich, prawie sama się robi :) Dzięki za gratulacje :)*

      Usuń
  5. OOOch, ogromne gratulacje :)) Podwójne :)) Oby więcej takich narzeczonych w świecie było, choć i ja nie narzekam, bo mam pozwolenie na zamówienie sobie prezentu imieninowego, za który mąż zapłaci :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! takich mężów też trzeba chwalić :)
      dziękuję za miłe słowa :))

      Usuń
  6. wielkie gratulacje...i magistra i narzeczonego i prezentu...wszystko najwyzszej jakosci...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje!!! Nie wątpiłam, że to będzie tylko formalność, ale jednak obrona, to obrona. Prezentu drutowego zazdroszczę... przekazałam Ślubnemu, że teraz to Iza ma... Ty masz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i Ty mieć powinnaś!!! ja się podpiszę rencami i nogami pod petycją "KP dla IK" :)

      Usuń
  8. ło ja... druty się super prezentują, chociaż nigdy nie robiłam drewnianymi ;)

    No i gratuluję oczywiście obrony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki ;) spróbuj na drewnianych - te z KnitPro są lekkie i mi się na nich bajecznie robi- w przeciwieństwie do bambusowych :)

      Usuń
  9. Powtórzę, bo mówiłam to już nie raz: obrona? Toć to formalność! Niemniej jednak moje gratulacje, bo wiem też, że oblać można. A prezent? No cóż, znowu liżę monitor i zazdroszczę Narzeczonego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było miło i prawie bezboleśnie :) A za pochwały odnośnie Narzeczonego dziękuję- należą mu się, tym bardziej, że skręcił mi szafę, taki był cudny ;)
      Ale Kochana- ja byłam na Twoim blogu Para w kuchni! Aż zapragnęłam piekarnika i zrobiłam się głodna od czytania :)

      Usuń
    2. Zapraszam częściej :)

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. No dziękuję za miłe słówka pod moim adresem. Staram sie (jeszcze). Ale, ale, kilka słów przestrogi dla facetów, jeśli któryś to czyta. Nie kupować drutów i szaf razem. Teraz mamy 10 zaczętych robótek, i brak czasu na układanie w szafie, bo jak robótki zaczęte, to skończyć trzeba... No ale cóż. Widziały gały co brały... Przyszli teście reklamacji nie chcą uwzględniać... Buziaki:) Mr W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie :) tego komenta mezowi czytac nie bede :)
      ...tu juz nie chodzi o szafe i druty i zaczete robotki...
      ..ale jak mu sie w ucho wpadnie haslo "o reklamacji"?????
      :pppp
      :)))))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty