Marynarz zawitał do portu, w sam raz na Lody Malinowe.
Oj chwilę mnie tu nie było. Jakoś czasu
mi brakło w tym tygodniu na bloga. Nie znaczy to, że nie miałam czasu na
radosną twórczość własną J Otóż dzieją się Lody Malinowe- po dwóch pruciach
doszłam do wniosku, że ażur owszem, ale
ściągacza to ja nie chcę w tej bluzce- ani na wykończeniach, ani w talii. Nie
chcę także łączyć tej bawełny z jakąkolwiek inną, chcę sorbetu malinowego bez
bitej śmietany czy czekoladowej posypki. I
teraz się modlę, czy włóczki mi starczy- a starczyć powinno- mam już ¾ pleców, a
zaczęłam dopiero drugi motek J będzie
więc taka- ani trochę nie taliowana bluzeczka:
widok na wykończenie
Dziś mam w planach skończyć tył, wkrótce
przód i może tego lata ponoszę własnoręcznie przerobioną bawełnę. Z włóczki
jestem zadowolona- mimo prucia nie straciła nic ze swojej sprężystości czy
puszystości. Zobaczymy jak się będzie sprawowała po praniu.
Bo ja MUSZĘ dziergać z czegoś, co jest
przyjemne w robocie. Z powodu sztywnej maceryzowanej bawełny rzuciłam w kąt Marynarza na ten przykład, obrażając się fochem z przytupem . Ale... No zawsze jest jakieś „ale”. Pomarudziło mi kilka osób, że
powinnam skończyć. Ex-współlokatorka guziki dla motywacji kupiła. Nawet
na rav. mi się oberwało od Izy, że nie wypada takiego projektu hibernować. No
to się zawzięłam i skończyłam, udając sama przed sobą, że ta Begonia wcale a
wcale nie trze mi po palcach (bo ja robię strasznie ciasno).
oto moja kanalia, Marynarz znaczy się :) biel + ciemny granat
kolejne na plaskacza, na ludziu będą, gdy Panu W. zachce się mnie zabrać w plener :)
detale:
W sumie efekt mi
się podoba- sweterek przed praniem był dopasowany. Ale... Wiecie co wyjdzie z
równania: rękawy + magic loop + prawe oczka przekręcone? Ano równa się to
wszystko świdrującym szwem na rękawie. Normalnie jak sprężynka- musiałam
podczas upinania po praniu trochę się namęczyć, żeby dziada schować J ciekawe czy efekt się utrzyma. Bo jak
już kanalię zrobiłam, to chciałabym ją w tym lipcopadzie ponosić i poczuć
trochę lata, a nie rzucić znowu w kąt ;) Jedno jest pewne- włóczka mnie
zniechęciła do siebie i nie kupię. A żeby było ciekawiej, to np. Agaty sweterek
dziergany na spotkaniu był właśnie z Begonii i ani ociupinę nie przypominał
tego sznurka, z którego skleciłam Marynarza- ki czort?
To koniec marudzenia. Bo ja właściwie
dzisiaj w dobrym humorze jestem. Kilka projektów mi w głowie już się kluje. Też
tak macie, że gdy jedna rzecz się blokuje, to trzeba natychmiast zacząć coś
nowego? Bo ja wczoraj o północy pochowałam nitki w marynarzu, przyszyłam guziki
(tak jakoś wyszło, że przed praniem), odłożyłam do wyprania, otworzyłam
szufladę i wyjęłam Lody Malinowe. A Pan W. miał ze mnie ubaw, że druty nawet
ostygnąć nie mają czasu ;) Teraz korci mnie Projekt Niespodziewankowy i ta
Alpaca DROPS’a na sweterek. A może tak zrobić Razem-wiczkę do pary- bo mam
tylko jedną, a przydadzą się dwie, co nie? (choć słyszałam, że panuje
powszechny trend wydziergania tylko jednej). Rączki swędza. Idę pogadać do
szuflady- może któraś z włóczek się będzie do mnie uśmiechać/puszczać oczko/
krzyczeć- Jaaaa!!! Wybierz mnie!! ?
No, bardzo ładnie, pochwała się należy :) super wyszedł, a Ty go tak od kanalii?
OdpowiedzUsuńA gdyby Cię jednak za mocno w plecy tarło chętnie przygarnę ;)
odezwała się ta, co to włóczki od żmija wyzywa :D aż taka kanalia z niego nie jest, w żadnym sweterku nie wyglądam tak szczupło!! ale będę miała na uwadze- jak mi się znudzi, to zdobędę adres i wyślę :)
UsuńGłosuję na razem-wiczkę do pary, dla Twojego dobra, bo zaraz przyjdzie zima i co? jedna łapka ma Ci marznąć?
OdpowiedzUsuńNo i to malinowe koniecznie dokończyć, bo jednak jeszcze jest lato ;)
A marynarz pokręcony nawet na plaskacza wygląda świetnie, ale mi to mało, więc dopinguję pana W. żeby Cię szybko porwał w plener i obfocił!
I jeszcze pytanko - te oczka kręciłaś i na prawej i na lewej???
jo- na obu stronach kręciłam, żeby było ciekawiej- takie mini warkoczyki wyszły :) jeden głos na razem-wiczkę zapisany, ta zieleń też do mnie mówi, więc jest szansa ;)
UsuńJak ja uwielbiam jak ktoś mówi "jo" - serio :)
Usuń:) "jo" się u mnie lepiej przyjęło niż "tej", mimo tych kilku lat spędzonych w Pyrlandii :)
UsuńTo ja dodaję drugi głos na razem-wiczkę (żebyś miała z głowy) i kończ Malinowe!!!
OdpowiedzUsuńMarynarz - kanalia, ale za to jaki piękny. Nawet na plaskacza. Chociaż ja go chcę koniecznie na Tobie zobaczyć, bo ten dekolt mnie intryguje, znaczy się - podoba mi się, a na ludziu pewnie spodoba mi się jeszcze bardziej.
Malinowe ruszyły z kopyta - kolejny plus wynikający z posiadania bloga - trzeba rzeczy wykańczać w miarę szybko, aby móc coś pokazywać :) kolejny głos na Razem-wiczkę zanotowany :) a powiem Ci, że kanalia nawet nie bardzo się chciała fotografować - te zdjęcia to wynik baaardzo ostrej selekcji z wielu, które nie powinny ujrzeć światła dziennego :)
UsuńNo popatrz, jaka kanalia, ale może w kontakcie z kobiecym ciałem nabierze ogłady i da się ładnie ująć na zdjęciu :)
Usuńja myślę, że bez syreniego śpiewu się nie obejdzie, ewentualnie jakiś trunek dla rozluźnienia- wszak to marynarz :)
UsuńMalina bardzo apetyczna a marynarz bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Dzięki :) jak się dzierga malinową bluzkę wypadałoby zjeść trochę malin- chyba muszę ruszyć tyłek do sklepu ;)
UsuńAleś opyskowała tego Marynarza, a On taki ładny. Jak Ty równiuteńko robisz!
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam- się mu należało, uwierz mi :) a równiuteńko musi być, bo przy paskach każdą krzywiznę widać :)
UsuńPo pierwsze, to ja mam gorzej, bo już w czasie roboty mi się nudzi i muszę zacząć coś nowego. Obecnie w robocie czy rzeczy. Taki urok.
OdpowiedzUsuńPoz drugie, głosuje na razemwiczkę, bo wzór niezwykle uroczy. Może sama się przed zimą szarpnę (i kogo ja oszukuję), ale na wersję papugową. Kocham miłością szczerą jednopalczaste rękawice i jak już wspomniałam u Intensywnej, trochę boję się tych pięciu paluchów.
Po trzecie, Marynarz jest cudnej urody. Mimo, że mam wrażenie, ze paski poszerzają, a mój zad i biust małe na pewno nie są. Niezwykle podoba mi się ten fantastyczny dekolt i spore wcięcie w talii. Podziwiam, podziwiam i to ze sporym zachwytem.
-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
i przegłosowane- będą razem-wiczka na zmianę z lodami malinowymi- ze skrajności w skrajność i to lubię :D i cieszę się, że nie tylko ja muszę mieć szafę ufoków rozgrzebanych- z pewnością jest nas więcej :) a sprytne paski potrafią zrobić wiele dobrego- mówi Ci to kobieta z zadem i biustem ;)
UsuńEj, ja Wam tu pogłosuje. Zrób razemwiczkę, zrób malinowego... To ja głosuje na: zrób obiad:) W.
OdpowiedzUsuńnie ma sprawy - na obiad Zpagetti - taka włóczka, wygugluj sobie :) i do roboty Panie W. :*
UsuńHej, no, marynarzyk jest fajny ! Bardzo fajny układ pasków. Dobry efekt daje też ten ścieg krzyżowany podwójnie.
OdpowiedzUsuńMalinowego ciekawam okrutnie :)
marynarz zaliczyl dzisiaj pierwsze wyjście :) trochę przesadziłam z dekoltem :) a malinowych sama jestem ciekawa, bo się jeszcze klaruje kształt dekoltu i się zdecydować nie mogę :D
UsuńTakiego marynarza kanalia nazywać? No wiesz? Lody zresztą też bardzo apetyczne są.
OdpowiedzUsuńA co do pytania z ostatniego akapitu: oczywiście, że tak mam, ręce nie lubią bezczynności, a wloczki tak pięknie proszą :-)
oj należało mu się, niewdzięcznikowi jednemu !! rękaw nadal świdruje mimo przyszpilenia- muszę jeszcze raz z nim porozmawiać chyba :) i dziękuję za słowa uznania- może jak mu tak posłodzicie, to się będzie długo nosić?
Usuń