Zielono mi


Mam! Jedną Razem-wiczkę już mam J śliczna jest- dumna jestem jak paw :D i nawet za dużo nie mówiłam tych słów, co to się nieparlamentarnymi zwą, a ja potrafię czasem jak stary bosman. Zostało mi ponad pół motka- będzie więc druga, zapewne szybko i tak sobie myślę nad sznureczkiem do nich. Takim wiecie, przyczepianym na agrafkę, do przeciągania przez rękawy płaszcza. Bo ja okropnie bardzo gubię rękawiczki, a za tymi bym płakała oj dłuuugo. Zostanie mi jeszcze motek tego superwash Alize, bo na wiązanie zużyję może 5 m z 210, więc może będzie czapka do kompletu? Dodatkowo mam pretekst, żeby ruszyć te dwa motki BFL’a na komin i wypróbować nowe druty od Pana W.
Moża och'ać i ach'ać śmiało:

bez wiązania

spód dłoni


już z wiązaniem (folet oczywiście od czapy, coś nie mogę go uchwycić)


zbliżenie na wiązanie i bąble


na plaskacza I


na plaskacza II


całość aż po mankiet.



Jeśli chodzi o pozostałą twórczość własną wielce swobodną, to raczej dwie klęski zaliczyłam. Bluzka bawełniana, mimo zachwytów starszego pana w pociągu nad precyzją i kultywowaniem rodzinnej tradycji, okazała się być za szeroką i wzór nie ten, więc sprułam. Mam już nową koncepcję, dziś ruszę z kopyta, a co!!
A szyciowe plany? Hmmm wczoraj był dzień lenia. A że było przebrzydko za oknem- zwyczajnie nie miałam ochoty na cięcie tej koronki. Do niej potrzebuję raczej dobrego nastroju i zapału, szkoda ją spientrolić.
Ale! Po przetrzepaniu globalnej sieci trafiłam na kilka blogów o tematyce, która mnie intrygowała od jakiegoś czasu. Chyba dojrzałam do kupienia wrzeciona J ewentualnie do przekabacenia Teściowej i przytargania kołowrotka, co to stoi na strychu rodzinnego domu Pana W.  Tak moje drogie- tam jest wszystko, maszyna do dziergania też (miałam okazję, ale dla mnie to żadna przyjemność, jak się dzierga bez trzymania drutów w ręce).  

To lecę się doprowadzić do stanu, w jakim mogę mnie widzieć osoby trzecie, ładuję malinową bawełnę do torebki i jadę urabiać Teściów odnośnie kołowrotka J
Aga się chwali niebem nad RR, to ja się pochwalę niebem nad moją metropolią- trochę jak z płutna impresjonisty, prawda?



Komentarze

  1. ale fantastyczna Wiczka!!! :))))
    Przecudownej urody.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już sobie zdjęcia z maila pooglądałam i bardzo mi się podoba zielony z fioletem. Wyszły bez zarzutu!
    I masz na niebie równie ładnie jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Pani Profesor od wyobraźni- nauka nie poszła w las, mam już pomysł na takie z wrobionymi/doszytymi koralikami, ale najpierw nauczę się tej metody twoends :)

      Usuń
  3. Pięknie Ci wyszły! Połączenie kolorów niestandardowe ale wyglądają super :) To teraz trzeba poprosić Panią Profesor o niekonwencjonalną czapkę do nich, bo przecież nie będzie pasowała taka zwyczajna ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję :) masz rację z tą czapką- już ja sama coś wymyślę i z pewnością skończy się na dokupieniu włóczki- jak ja lubię takie projekty ;)

      Usuń
  4. Pienkne !
    Zdolniacha jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obejrzałam w powiększeniu i przyszło mi do głowy, że gdyby krzyżóweczkę zrobić z łańcuszka na szydełku, to się zaciągać nie będzie. ...ale nie wiem, tylko tak głośno myślę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że ona na razie jest do patrzenia- jak przy noszeniu będą wiązania sprawiać kłopoty, to się zastanowię, bo Twój pomysł niezły. Zrobiłaś swoją wersję razem-wiczek czy jednak nie?

      Usuń
    2. Jednak nie. Ale na razie mam do skończenia sukieneczkę na drutach dla 2 lestniej Agatki, a w międzyczasie robię już 4 bieżnik na swój stół. Kiedyś kupiłam ogromną szpulę grubej bawełny w naturalnym, takim sznurkowym/beż kolorze. I czekało to na moją wenę chyba z 4 lata. Aż teraz mnie naszło, że muszę natychmiast z tego mieć bieżnik. Robię czwarty, bo nie mogę się z rozmairem wstrzelić :) To taka grubaśna nitka, że robię szydełkiem 3...A razem-wiczkę zrobię, bo nauki zalinkowałam :) Tylko to nie ędzie już razem-wiczka, a solo-wiczka :)

      Usuń
    3. a zaczniesz wkońcu te swoje cuda pokazywać? ja się przemogłam :P chociaż nie wiem, link do picasy mi prześlij, jeśli wrzucasz tam fotki ;)

      Usuń
  6. Nigdzie w necie nie ma moich DZIEŁ :))) Mam w swoim private archiwum. I w zasadzie dopiero od może 2-3 lat robię zdjęcia. O matko ile przepadło po ludziach bez wieści .

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna. A ta zieleń! Ja też jestem na półmetku. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ja na obecną chwilę odłożyłam zrobienie drugiej do pary, wykańczam zeszłorocznego ufoka z bawełny :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty