O tym jak Klusełka dogoniła Echo.
Pacnięta tu i
ówdzie przez Blogowe Koleżanki lub jak ktoś woli, zagoniona do roboty,
pożegnałam Niechcieja, co to był u mnie
od poniedziałku i wzięłam druty do ręki. Dzieje się chusta
Echo Flower Shawl z Angory RAM, bo byłam ciekawa, jak wzór będzie się
prezentował na takiej puchatej włóczce i jestem zadowolona. Ciekawi mnie też, jak się
zblokuje, ale to mam w planach pod koniec świata. Naprawdę nie wiem, po co komu ten
koniec świata w piątek, ja mam tyle rzeczy zaplanowanych na
weekend, prezenty kupione, jak się to zmarnuje, to będę zua.
A teraz moi mili,
popaczcie sobie, jak się zmienia krajobraz wokół
chusty, pozostawionej na Klusełkowym kocyku:
Pierwsza minuta, chusta
jeszcze jako szpieg, niezauważona.
Ocho, coś się zmieniło,
tylko co?
Aaaaa, to to mi tak
pachnie inaczej, to ja sobie powącham.
No z każdej
strony obwącham, a co! Niech mam ;)
Co ja paczę, ale
wzór- i Ty rozumiesz coś z tego?
No dobra, nie gryzie mnie
ta włóczka, mogę się położyć.
Ojojoj, jak mi miło,
mmmm, poudaję chleb przez chwilę.
Mmm jak mi dobrze, mmmmm.
Zzzzzzz….
Jak widzicie, Klusełka to
kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boi, może nawet
obok niej leżeć ;)
Ja zmykam dziergać dalej,
potem szycie, jutro pierogi i wieniec zamiast choinki co to się nie mieści. Kurier przyniesie
ostatnie paczki i zacznie się pakowanie prezentów. Pakować mogę,
gorzej z kupowaniem, a zwłaszcza z etapem „co komu”. Postaram się zajrzeć tu
przed świętami, odśpiewamy kolędę i
takie tam ;) Póki co gotujcie i sprzątajcie,
bo jak tak w obliczu końca świata bez umytych okien i wypranych dywanów, no nie wypada :D. I niech Wam pachnie piernikiem, tylko bez
podjadania :))
Klusełka jest słodka :)
OdpowiedzUsuńAno, bardzo jej się podoba bycie słodką, a to ktoś pogłaszcze, a to sianko da, jest suuper :))
UsuńJest coraz ładniejsza:) I jakaś taka jakby bardziej puszysta?
OdpowiedzUsuńNie będzie Ci szkoda niszczyć tej puszystości smarowaniem masłem?;))))
Ładny kolor włóczki - włączasz się widzę w najważniejszy_kolor_sezonu_i_jak_nie_masz_nic_bordo_to_nie_istniejesz ;)))
Kororowa chusta dla mamusi, bo poza zielonym uznaje jeszcze bordo i czarny, a czarnego mi się dziergać nie chciało :) A Klusełka dzisiaj driftuje, wyślę Ci link, to sobie popatrzysz :))
UsuńJak tu króliczo ;-)) Śliczny króliś, w maśle będzie może trochę mniej puszysta ale postaramy się o pracowitą alpakę a potem się Klusełkę wysuszy ;-))
OdpowiedzUsuńI nawiniemy jej profilaktycznie sierść na papiloty, żeby było bardziej push-up :)
UsuńJak Klusełka pracowita? Toż zasnęła na ostatnim zdjęciu zmęczona i przepracowana?:)Ale czy mizianie do kłębuszka tak Ją wykończyło? Pozdrawiam :) Ps.Nie widziałam Echa w tak pysznym kolorze i czekam na finał:)
OdpowiedzUsuńWymęczyły ją harce na kocyku :)))Final chusty już niedługo, może zdążę pokazać przed świętami :)
UsuńKuzynkę spotkała :-) włóczka to angora, tak?
OdpowiedzUsuńO tak :) Tylko włóczka trochę większa od niej :)
UsuńNo bo włóczunia milutka i tak przytulić się do niej można :)
OdpowiedzUsuńEcho sie ładnie blokuje.
Poydrawiam !
O to, że Echo się ładnie blokuje, to się nie martwię, ale o to, czy użyta przeze mnie włóczka utrzyma kształt, bo ma sporo akrylu w domieszce. Ale raz kozie śmierć, milusia jest, to fakt :) Odpozdrawiam ciepło :)
UsuńTy to naprawdę niepoprawna jesteś. Mam ze cztery kolory Angory ram i przez ciebie popełnię tę chustę ale to dopiero po świętach. Klusełka robi za testera włóczek widzę że test wyszedł pozytywnie :-)
OdpowiedzUsuńRób chustę, rób, ona tylko strasznie skomplikowanie wygląda :) Ja jestem pozytywnie zaskoczona, że Klusełka nie sprawdza organoleptycznie za pomocą pyszczka, czy włóczka albo druty nadają się do jedzenia. Woli się psytulić :)
UsuńPsytulić i zzzzzzzz..........asnąć :-) a Squirk dalej planuje na niej eksperymentować.
UsuńNo pewnie, ma być Perpetuuptus Mobile i będzie, nie po to żeśmy z Dodgers tworzyły teorię żeby ją zmarnować, to dobra teoria jest.
UsuńMa ktoś wypożyczyć alpakę lubiącą masło?
;-))
Zlokalizowałam znajomego z alpakami, tylko nie wiem, czy lubią masło :) będziemy in touch :)
UsuńJa przepraszam, ale ja się dopiero odgrażałam, że Cię pacnę, ale do czynu jeszcze nie przeszłam (bo przedświąteczne porządki wymagały wyprania także wirtualnej szmaty :))))).
OdpowiedzUsuńKlusełka jest boska! A ten tekst, że "się żadnej pracy nie boi i może koło niej poleżeć", to ja mam zamiar wykorzystywać, bo genialny!
"Wypranie wirtualnej szmaty", to jest dopiero wyzwanie :D Tekst o kobiecie pracującej pochodzi z "czterdziestolatka", został zapożyczony i trochę zmodyfikowany na potrzeby własne, częstuj się do woli :)
UsuńSłodka jest i taka maleńka,bo to Klusełka chustę robiła i ze zmęczenia słodko zasnęła:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
No dokładnie, a ja się tylko pod jej pracę podpinam, jak każdy szanujący się szef :) Ale dostała premiowe sianko i jest zadowolona :))))
UsuńAleż Ty masz ciąg na bordo! A nie masz ochoty Klusełki za ogonek pociągnąć? Bo ja nawet na zdjęciu mam okropną (wiem, jestem potworem, ale mój pies to kocha od pewnego czasu!). Ten ogonek jest taki... taki... taki... do ciągania:))) Ja tam pierniczę zapowiadany koniec świata, u mnie już się skończył, więc nie oczekuję żadnych więcej rewelacji w tej sprawie. Potrzebuję raczej jakiś nowy zbudować na gruzach starego, a jeszcze nie całkiem wiem, jaki:)))
OdpowiedzUsuńA pewnie, że mam ochotę za tego kitajca złapać, za ucho też jej się obrywa- żeby nie było, delikatnie, królik nie cierpi. Jeszcze próbuję nauczyć ją podawania łapy, ale coś opornie idzie, a w przyszłości ma ponoć podawać kapcie i otwierać Panu W. piwo... Tym budowaniem mnie zmartwiłaś, wszystko ok?
UsuńAldonko, potrzebujesz pomocy?
UsuńNie, żeby tam zaraz umierać, tylko moje ostatnie źródło dochodów postawiono właśnie w stan likwidacji. Oznacza to, że z zarabianiem słowem pisanym czas skończyć i znaleźć jakieś bardziej produktywne kasotwórcze zajęcie. Co oczywiście łatwe w tej chwili nie jest, a człowiek zwierzęciem jest lękliwym, ale też prawdą jest, że zmiana jest potrzebna, a to, co robiłam, "zajmało" mnie chyba coraz mniej. Problem w tym, że nic z sensem do głowy mi nie przychodzi.
UsuńOjoj to nie za dobrze, ja już zaciskam kciuki. Zawsze możemy wspólnie zacząć hodować angory do przędzenia :)))
UsuńAle chyba jakieś większe, nie miniatury, bo to za bardzo kasotwórcze nie będzie. No, ale też na surowiec nie trzeba będzie wydawać.
Usuńurocze maleństwo ;)))
OdpowiedzUsuńOj tak, bardzo się lubi przytulać :)
UsuńUrocza Klusełka! Też nie rozumiem po co ten koniec świata, zawracanie głowy :P
OdpowiedzUsuńJedno Echo Flowers poczyniłam i nie wiem , czy zdecyduję się na drugie, Twojego jestem bardzo ciekawa. Jak to wyjdzie na puchato, hmm.
Ja jestem zauroczona wzorem i to nawet bardzo, używam drutów 5,5 mm, a i tak jest puszyście, już niedługo pokażę :)) na pewno zrobię sobie taką z włóczki lace, z ciekawości :))) Klusełka dziękuje za komplementy :)
UsuńMoja Droga, mi zostały tylko takie kulinarne pierdoły do zrobienia - pierogi, może pierniczki na choinkę (bo piernik właściwy już się zrobił), chleb, barszcz i takie tam ;) Reszta już tylko czeka ;)
OdpowiedzUsuńKlusełka słodka. I faktycznie tak z lekka atakuje to Twoje echo :)
I po swiątecznemu... Hohoho!
Hohoho to żeś się napracowała, fiu fiu. Ja apogeum mam zaplanowane na sobotę, dlatego ten koniec świata mi jakoś nie bardzo się podoba, dziwna perspektywa z tym końcem świata :))) Klusełka wychodzi z założenia, że jest tyci, słodka i puchata, dlatego sporo jej ujdzie na sucho :) i sobie grabi :)))
Usuńucałuj Kluskę w ten boski nos od ciotki berberys ;)))
OdpowiedzUsuńUiii SięMysz Berberysku :)))Ok, ucałuję Kombinatorkę, nie ma sprawy. Btw. rozpuścicie mi ją jak dziadowski bicz ;) już muszę robić łapankę, jak chcę ją zamknąć w klatce :D
Usuń