Czarno to widzę.


Nic na to nie poradzę, że czarno mam przed oczami. Ani na to, że zachciało mi się czarnej alpaki. 
Po urodzinowych zakupach dostałam w prezencie od Kariny właśnie tę czesankę i się zakochałam. Ja wiem, że Wy wiecie, że pałam do alpaki miłością wielką. Że na widok alpaki kwiczę,  mogłabym ją miziać godzinami, a najlepiej to bym się alpaczanymi włóczkami obłożyła i zasnęła w błogostanie :D Nie powinno dziwić nikogo, że zapytana przez Pana W. co chcę pod choinkę, bez zbędnych tłumaczeń, ze świecącymi oczami wskazałam paluchem „To”. Jeśli się nadarza okazja, żeby zrobić coś własnego z alpaki od początku do końca, to jestem  wniebowzięta i wybaczcie, ale zniknę chyba na kilka wieczorów.




I ten czarny kolor, mrau mrau, jak smoła. Ani krzty brązów czy odcieni rudego, sama czysta czerń. Aż miałam kłopot, żeby zrobić zdjęcia- moja idiotenkamera jakoś nie ogarnia czerni, bo nie, a ja z nią nie dyskutuję, tylko mieszam w ustawieniach, staram się przynajmniej.




Dla kontrastu popatrzcie sobie, jak wygląda w parze z merynosem. Uwaga zagadka- czego jest więcej?





I żeby nie było tak sucho, bo poprzedni post był bezkróliczy, to dzisiaj będzie notka z Klusełką. Urosła ta moja Królik, waży już tyle, co włóczka na sweterek (tak, przeliczam wszystko na motki, jakieś zboczenie trzeba mieć), czyli 420 gram.



I dla tych, którzy nie widzieli na FB- udawanie chleba jest passe, teraz się udaje motek włóczki. 

Teraz mam dylemat- bo chciałoby się usiaść do kołowrotka, a chusta, ekhm ekhm, Echo flower na wykończeniu i wypadałoby ją wreszcie wydziergać. Skończy się na tym, że schowam czarną alpakę w ciemny kąt i skończę chustę, żeby wstydu nie było.

Jeszcze jedno- po pół roku blogowania licznik wskazuje ponad 20 500 wejść. Bardzo mnie to cieszy, trochę krępuje i odrobinę jestem dumna, że ktoś te moje wypociny chce czytać. Ale na podsumowania zarezerwowałam następny post, bądźmy zatem in tacz i do napisania :) 

Komentarze

  1. No no ja chętnie czytam i podziwiam Klusełkę. Bądź dzielna i najpierw skończ chustę co to była na wczoraj chyba co nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie na wczoraj, jeszcze mam kilka dni, nawet kilkanaście, więc nie jest źle. Po prostu mi się dłuży, a taki piękny wzór :) no i oczek coraz więcej, więc przerobienie jednego rzędu też trwa dłużej. Ale się wzięłam zusammen do kupy i dziergam, w życiu trzeba być twardym :))

      Usuń
  2. Czy bialej czesanki jest więcej niz czarnej? Wyglada mi na cięższa, nie wiedzieć czemu;-)
    Rob chuste, ja juz jadę piąte powtórzenie wzoru zasadniczego, nie zostawaj w tyle, bo na pewno inne maja wiecej!;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to ja z chustą już dalej jestem, zostały mi 2 powtórzenia wzoru i lecę z bordiurą, zaliczyłam wczoraj prucie, bo normalnie to być nie może przecież, ale jestem dzielną dziewczynką i dam radę. :) Rozwiązanie zagadki będzie później, dobrze?

      Usuń
  3. Włączam kompika, i jesteś :) Ależ ogromna przyjemność we wigilijny poranek mnie spotkała :) Mikołaj w postaci Pana Paczkosza z rańca do mnie zawitał z najbardziej niespodziewanym i najpiękniejszym prezentem, jaki możnaby sobie wymarzyć. To było PIĘKNE :***
    Dorotko, od wieczora wigilijnego leżałam do dziś totalnie rozłożona paskudnym 40 stopniowym grypskiem. Ale już wychodzę pomału na prostą :) Mam nadzieję do Trzech Króli zaległości pozałatwiać .
    Alpaczka czarna przepiękna. Jak masz ochotę, to uprządź najpierw alpaczkę, a chustę skończysz później. Ja to już ciekawa jestem, co z niej zrobisz :)
    A Klusełka Twoja jest 1/14 mojej kocicy (policzyłam!) Cudny z niej kłębuszek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie Kochana się nie spiesz, ja poczekam, najważniejsze, żebyś wyzdrowiała i odpoczęła po chorobie. Jakiś ogólnopolski wirus musi panować, bo moi rodzice też chorzy i mnie coś brało, ale starym babcinym sposobem się zakonserwowałam. Tzn. kieliszek wódki popiłam herbatą z malinami, wygrzałam się pod kocem i przeszło.
      Chusta ma pierwszeństwo, bo jest prezentem dla mojej mamy- 2 stycznia ma urodzinki i chciałabym jej ją wręczyć, alpaka spokojnie może poczekać. Musiałam ją schować, bo kusiła i gadała wręcz do mnie.
      A teraz: O matko z córką!! Twoja Kota waży prawie 6 kg?! To dopiero kawał mruczącej powierzchni grzewczej, fiu fiuu :) Moja ma limit 600 gram, po tym, sorry Winnetou, będzie musiała się nauczyć jeździć na rowerze- się nie śmiej, na pedały treningowego już wchodzi :)

      Usuń
    2. A to nie poganiam - myślałam że chusta jest prezentem gwiazdkowym :-) no widzisz a ja prułam 2 razy ażur z Mousseux bo jakoś mimo łopatologicznego tłumaczenia i faktu że kiedyś robiłam dwa szale w ten sposób oraz dziwnego wyglądu ażuru no i w końcu braku oczka przed markerem nie wpadłam na pomysł że przecież ażur ma być "knuty" po lewej stronie. Coś mi się środek dziwnie rozłaził i już chciałam pisać do ciebie aż nagle olśniło. Ekhm....

      Usuń
    3. Oj bym nawet nie pomogła z tym ażurem, bo jeszcze nie doszłam z ażurem, odłożyłam w kąt chustę i prawie zapomniałam.

      Usuń
  4. Cały czas podziwiam jaka ta wasza Królika jest maleńka :) nasz imć Król to wagowo raczej w ilości grubo-swetrowe idzie ;) ale cóż, to jest różnica pomiędzy słodkim maluchem a wychowywaniem żelaznych racji żywnościowych w razie końca świata :P (żart, żeby nie było ;) )
    Alpaka piękna :) na szczęście mnie jeszcze do przędzenia nie ciągnie (na szczęście dla moich 3 kotów, a zwłaszcza jednego, którego wtedy dla runa bym ogoliła :P) ale co się napatrzę i napodziwiam to moje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza jest wagi półśmiesznej, nie ma co startować do Imcia Króla :))) Też mam ochotę wyczesać Klusełkę i uprząść, niech no tylko zacznie linieć na wiosnę,sasasasa :D Alpaka to ósmy cud świata, mnie nie trzeba przekonywać ;)

      Usuń
  5. Piękna alpaka. Ja w końcu będę musiała stworzyć coś czarnego. Ale to jeszcze dużo wody pewnie upłynie.
    A jak Klusełka urosła, znaczy, że jej u Was dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klusełce nigdzie by nie było lepiej, możesz mi wierzyć na słowo- wymiziają, wydrapią, pozwolą się wyszaleć, jeść dadzą, sianka po pachy- żyć nie umierać :D
      Czarna alpaka jest śliczna, tylko będzie gubić kłaczki, muszę się na to przygotować :)

      Usuń
  6. Piękna alpaczka.piękna króliczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i dziękuję :))

      Usuń
    2. No nie ma za co!:) Przecież widać nawet na moim obkichanym monitorze Twoje cudeńka:)

      Usuń
    3. Oj czyżby przeziębienie się przytrafiło? Polecam mocny chrzan na katar :)))

      Usuń
  7. Mój ukochany kolor... Wcale się nie dziwię Twojej miłości. Za to podziwiam samozaparcie - odłożyć na bok...? Straszne !
    Króliczek cudny :-) Idealnie dopasował się do kłębuszka włóczki :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, jakie katusze sobie sama sprawiłam? Czego to się nie robi dla Mamusi Rodzonej i jej dobrego samopoczucia :) Królik potrafi się dosyć ciekawie powyginać, tylko migawka w moim aparacie nie nadąża czasem :) Odpozdrawiam ciepło :)))

      Usuń
  8. Nie wydaje Ci się, że królik jest zbyt puszysta, może nawet nadpuszysta? To może być Nadmierna Puszystość Zwłaszcza Na Uszkach, często występuje u zwierzątek futerkowych. Nieuleczalna, niestety, można tylko kiziać ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I super sprawa, będzie co wyczesywać do przędzenia :D a czy Szanowna zauważyła, że weszłam w posiadanie alpaki? Ja wiem, że nam potrzebna żywa, lubiąca masło, ale postęp już jakiś jest ;)

      Usuń
    2. Na Allegro jest alpaka zwierzątko ale nie po taniości, niestety, musimy rozbić skarbonki-świnki ;-(

      Usuń
    3. Ojojoj, to może założymy firmę i weźmiemy dofinansowanie z UE? Oni wspierają nowe myśli technologiczne przeesz :)

      Usuń
    4. Ok, jaki masz pomysł na biznes? Bo ja nie mam wyobraźni, jak wiesz. Możemy zostać poetkami, mam już za sobą pierwsze udane próby w rodzaju "Siedzi żaba na balkonie, zimne stopy ma i dłonie", możemy na poezji zarobić kokosy. Potem się je sprzeda i już wiem, gdzie - do Afryki bo wszystkie kokosy z Afryki są sprzedawane za granicę i NA LOGIKĘ w Afryce jest teraz za mało kokosów. Sprzeda się je i będzie na alpakę. Ha! ;-)

      Usuń
    5. Jak Paulo Coelho sprzedaje swoje książki, to my też sprzedamy wiersze, beliv mi :D A kokosy to tak NA LOGIKĘ nie są z Ameryki południowej?

      Usuń
    6. Nie, z Afryki, widziałam program, była sobie Afryka i na niej kokosy, jestem pewna bo mam nowe soczewki i dobrze widziałam, kokosy jak byki. Tzn. jak kokosy, w Afryce.
      "Tęsknię jak kokos za Afryką" - Paulo Coelho. To chyba rozwieje wszelkie wątpliwości.
      ;-))

      Usuń
  9. To jest przodownik puszystości. Wyrabia 300 % normy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pińcet procent, ona się nie rozdrabnia :)))

      Usuń
    2. No tak mamy nadprzodownika nadpuszystości :-*

      Usuń
    3. Etam, Twojej morświnki nie przebije :D

      Usuń
    4. No tak w udawaniu słowika albo w " uwaga uwaga lodówka otwarta -chcę jeść i to już" z całą pewnością ;-)

      Usuń
  10. Właśnie dziś rzuciłam okiem na tę chustę razemrobioną. Instrukcje Intensywnej są absolutnie idiotoodporne - wszystko kumam! :))))
    Ale nie, u mnie po kolei, szaraczek się dzieje sprawiając frajdę. Ciekawe, czy to się będzie dało nosić...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie się dał nosić, niech by spróbował nie! Ale pękam z dumy, że Cię wzięło na sweterek, fiu fiuuu :)) Filmiki Intensywnej mają wisieć dożywotnio, jeszcze zdążysz wydziergać Echo, mam nadzieję, że mnie nie przegonisz :)))

      Usuń
    2. na Echo jeszcze nie mam ani włóczki, ani chrapki. U mnie to trwa, wiesz jak jest - pół roku, albo lepiej ;)

      Usuń
    3. no no, pół roku i pach, po miesiącu jest chusta, taaaaa :D

      Usuń
  11. Chusta, znaczy, będzie jako pierwsza? No to czekam!
    A Klusełeczka tylko na wiosnę daje wełenkę? Moje psisko jakieś trzy tygodnie temu znowu zaczęło dawać. Co drugi dzień zapraszam go do "skupu" (smakołyki za wełnę), żeby mi tego dobra nie zostawiał po kątach.
    A nie swędzą Cie rączki do tej alpaczki tak, żeby np. ustalić, że w nagrodę za 2 godzinki dziergania godzinka przędzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to mnie potrafisz namówić o złego- najpierw zaczęłam ciągać Kluskę za ogonek i o dziwo- nie ucieka, teraz zacznę latać między kołowrotkiem a chustą :)) Próbuję wyczesywać Kłułika, ale nic nie wyłazi z niego, więc cierpliwie czekam na falę zrzutu futra ;)

      Usuń
    2. Życzę od razu wysokiej fali! Nie żeby tsunami, ale tak na rękawiczki. Tak za dużo to się nie nalatasz. Ja latam między garami, kompem, wydrukiem i ohidną skarpetką!

      Usuń
  12. To czarne jet świetne i nawet jestem w stanie sobie wyobrazić, jakie to miłe (13 w skali do 10 :))). Ale u nas w domu jest Mały... Mały kłaczy okropnie i posiadanie czarnych ciuchów jest problematyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo miłe, takie do miziania non stop ;) u mnie jest królik- nie dość, że będzie kłaczyć, to jeszcze kurzy trocinami, latanie ze szczotką i mopem jest wpisane w mój życiorys obecnie :))) hmm swoją drogą, ciekawa jestem, czy dałoby się z Małego coś uprząść..

      Usuń
  13. A ja alpaczki jeszcze nigdy, ani razu... bądź dobrą koleżanką i ukręć chociaż troszkę, to się pogapim :)Aha, przypominam, że po szarym miałaś splinek i potrzebę posiadania Klusełki... Nie no, jak dla mnie może być i parka - w końcu co dwa motki to nie jeden... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noł noł, dwóch futrzaków nie udźwignę, wystarczy mi ta jedna terrorystka :) alpakę zamawiaj w te pędy i sama się przekonaj- tylko mieszankę z jedwabiem będziesz miała wszędzie, przygotuj się na to- poważnie, nawet w majtkach znajdywałam kawałki czesanki. Ale przyjemność jest tak ogromna, że przymknęłam oko na wszędzie obecne kłaczki :))

      Usuń
    2. Ojtam ojtam nie udźwignę, nie chciałabys mieć drugiej malusiej Klusełeczki? Mogłabyś ją nazwać Backup albo Królik vol.2 ;-)))

      Usuń
    3. No właśnie - ojtam ojtam :) Dwa to podobno już same się wychowują => mniej roboty a 2x więcej frajdy z myziania.
      Skoro przyjemność zapowiadasz ogromną ze znajdowania czesanki w majtkach, to ja... nie wiem, co powiedzieć ;P i zamówię tę alpakę i sprawdzę, czy nie przesadzasz :))

      Usuń
    4. Aż się Kłułik zapaliła, żeby Wam odpisywać :D Dzielnie ze mną czyta, a co! Ona sama w sobie jest już sequelem, bo miałam już króliczycę przez około 6 lat :) A dwóch speedów bym chyba nie ogarnęła, nie daj boże by się chciały jeszcze rozmnażać..
      @ Maduixo- wrażenia majtkowe to tylko alpaka z jedwabiem Ci zapewni, samej alpaki jeszcze nie przędłam, dopiero w nowym roku. Ale zamawiaj, alpaki są przecież the best :)))

      Usuń
    5. Po to się ma dwie łapki żeby móc głaskać dwa zwierzaki, o. ;-))

      Usuń
  14. Czarna alpaczka? Mam właśnie ochotę na jakąś alpakę w naturalnym kolorze, najlepiej czarnym. Właśnie uprzędłam fioletową, ale podobno za słabo skręcałam, bo alpakę trzeba trochę mocniej. Hm? Nie znam się, ale sama alpaczka w dotyku bardzo mi się pdooba.

    Kręć kochana tą alpaką to chociaż popatrzę jak specjalistki to robią.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty