Moje najpierwsze
Urobiłam się ostatnio po pachy. Siedziałam przy kołowrotku
do północy, ale opłaciło się. Już zaczyna to przypominać wełnę, a efekt osiągnięty znacznie
szybciej, niż myślałam. No i szczebiotanie Emilowi też zrobiło swoje,
posłuchaliśmy sobie muzyki, obejrzeliśmy kilka filmów- nić sympatii się
zawiązała. Efektem jest 200 g merynosów, które pójdą na szale bądź chusty.
Cieszę się do nich jak dzika świnia J
Szczegóły:
Szarego merynosa wraz z pofarbowanym
fragmentem jest 343 m/100 g. Przędło się go bajecznie, na pewno jeszcze do
niego wrócę.
Praca z merynosem superwash była czystą
przyjemnością- czesanka wchłonęła idealnie barwniki, nie musiałam nad nią
dmuchać i odprawiać modłów z obawy przed filcowaniem. Po wyschnięciu
wystarczyło lekko rozpulchnić paluszkami i kręcić, kręcić, kręcić. Przędła się
idealnie, w 100 gramach mam 365 metrów, więc moja robota staję się coraz
bardziej wydajną. A kolory? Jak już wcześniej pisałam, z założenia miała być
multikolorowa, dla ożywienia zimowego płaszcza czy tych moich szarych sweterków
i się udało.
Wszystko pozostanie singlem. Już mnie ręce
swędzą, żeby to wrzucić na druty, ale pierwszeństwo ma sweterek wełniany szary
lub beżowy z alpaki- niech oczy odpoczną trochę po merynosie. Poza tym dzieje
się Niespodziewanka Bawełniana i musi się skończyć Dew Drops Shawl. Całkiem zapomniałam,
że mam ją zaczętą i odłożyłam ją do szafy w nawet całkiem zaawansowanej formie.
A przypomniałam sobie o niej, jak Marta pokazała swoją J
No i moi Drodzy- Lody Malinowe się suszą,
więc tym bardziej muszę zacząć cos nowego, druty nie mogą za bardzo ostygnąć J
To popatrzcie sobie jeszcze, a co!
No i nam urosła nowa prządka :))))
OdpowiedzUsuńGrauluję, i domyślam się jaka jesteś dumna i blada ;) jak to mawia moja gobelinowa koleżanka.
Włóczki prześliczne, moje faworytki to pierwsza i czwarta z ostatniego zdjęcia.
dzięki, oj dumna jestem jak paw :) co do czwartej się zgodzę- już mam w planach powtórkę kolorystyki na większej ilości czesanki ;) za to nie mogę się na pstrokaciznę napatrzeć- ciekawa jestem niemożebnie, jak wyjdzie w dzianinie, czy będzie teksańska masakra, czy mile mnie zaskoczy :)
UsuńNie, no pstrokacizna też super! Też jestem ciekawa jej w akcji :)
UsuńO mamusiu, jakie to ładne!!! Pstrokate też ładne! Wszystko ładne. Zdolnaś, utalentowanaś, niewiarygodnaś!
OdpowiedzUsuńI wrzucaj więcej zdjęć (tak ze trzy razy więcej), bo ja się napatrzeć nie mogę.
A ja zawsze się hamuję z wrzucaniem zdjęć, bo myślę, że pomyślicie, żem na główkę upadła :D teraz już nie będę miec umiaru ani litości!! :D
UsuńNo, gratulacje, gratulacje, gratulacje! Ty sypiasz? Malinowy skończony, dziergatki cały czas się robią, a jeszcze te dzieci z "flirtu" z Emilem w takiej ilości... Kiedy Ty to robisz? Te czerwienie są absolutnie cudne! I jakie równiusieńskie! I jakie nieprzękręcone! Talent masz! Ot co! W takim tempie nabywać wprawę? To nieprzyzwoite!
OdpowiedzUsuńNo zebyś wiedziała, że nie śpię- wczoraj zasnęłam po 3, a i tak mi się wełna śniła :) taka turkusowa i zielona, morska może z odrobiną granatu :) mówisz, że nie przekręcona? to mnie cieszy, nawet bardzo. Teraz muszę dokupić szpule, o ile uda mi się jakieś dopasować do Emila, uprząść cieniznę i zacząć zwijać 2/3 ply. A okazja będzie- czesanki już do mnie jadą ;)
UsuńFakt, nie opitalasz się, tylko zasuwasz jak mały samochodzik :) No, też się napatrzeć nie mogę. Wszystkie cudne. Ja to najbardziej bym chciała, byś pstrokacizę jako priorytet wzięła, bom niecierpliwa mocno, a jeszcze bardziej ciekawam efektu :)
OdpowiedzUsuńGratulejszen Dorotka :)
Na szczupaka rozkazanie niech się wola Twoja stanie :D wezmę pstrokaciznę na tapetę- już nie wytrzymam, zwłaszcza jak jeszcze są inni ciekawi :D to idę dopasować druty, a co :D
UsuńDzięki O PANI :))) Stokrotne dzięki, że przerwiesz me katusze :)))
Usuńjuż mam ją na drutach, będzie chusta, bo z takiej ilości kolorów tylko chustę można zrobić :) po mału dostaję oczopląsu :D
Usuń:))) No, napewno oczka rozlatane przy takiej dynamice koloru :)))
UsuńJak już będzesz miała zrobiony kawałek, to pokaż jak się kolory układają. Ależ będziesz miała piękną chustę. A do czarnego płaszcza - to w ogóle obłęd w ciapki .
O mamusiu, toto łowickie cudne jest... bierz się za to, a nie tam za jakieś szarości i pokazuj bo umrę z ciekawości, jaki efekt osiągnęłaś. Bomba po prostu!
OdpowiedzUsuńNazwa "łowickei" zostaje - genialna :) już przewijam go na motek i jadę z koksem, bo mnie nawet Pan W. opierniczył, że druty stygną niepotrzebnie :D
Usuńpiekne kolory..sliczne widoki...az zal,ze dotknac nie mozna.......pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu, skoro Ci tak żal, to napiszę, że są milutkie i mięciutkie- w sam raz do miziania :)
UsuńParsjanka, Ty daleko i nie możesz dotknąć, ja blisko jestem i też mi nie wolno, raz jak dotknąłem, to ło matko co było..., aż sąsiad przyleciał zapytać czy wszystko ok.
Usuń