Podałam dalej.
Najpierw był problem „co im wysłać?”- od razu
wiedziałam, że jedną z Najmojszych. Ale jaką czesankę- wybór padł na merynosa
superwash- super, ale jaki kolor? Dla Violet wybór okazał się oczywistym-
uprzędłam jej merynosa w jej ulubionych kolorach (tzn. tak myślałam, że się
spodobają), pofarbowanego przez samą Myszopticę- jeszcze raz, baaaaaaaaaardzo
dziękuję Martuś :*))).
Jak
już wiecie, w tzw. międzyczasie nastąpił mój „nieogar”, staż, przeprowadzka do
Rodziców i te sprawy, co znowu odwlekło w czasie wypełnienie obowiązku
obdarowania. Ale jak już odpaliłam Emila, to nie było zmiłuj, furkotał do
późnych godzin nocnych. Tak. Żeby nie
było tak cukierkowo, to po skończonej
robocie nie mogłam na pocztę trafić… jednak jakimś cudem udało mi się przezwyciężyć
po pracy autopilota „come-back-home”-
czyli zrobić słodkie oczęta przed Tatą z takim wiecie „wyślij mi to jutro przed
15 prosz, prosz, prosz” i voila!
Wiem,
że moteczki już dotarły, to Wam pokażę, co to za cuda poleciały. Przy okazji
zostałam ślicznie i uroczo wyzwana od Wariatek- Violet, to najmilszy
komplement, jaki usłyszałam od dawna :) Od Karoliny wiem, że potrafię czytać w
myślach, a taka umiejętność każdej Wiedźmie się przydaję, wróżbita Maciej
powinien się martwić o posadę, kwik!
Koniec
marudzenia, trochę historii obrazkowej. Mam nadzieję, że nikogo nie dziwi, iż
na połowie zdjęć jest Moja Królik, bo ona musi być wszędzie, gdy coś się
dzieje. Jak się nie dzieje nic, to też być musi, bo oznacza to np., że może
spokojnie spać przy motowidle. Zresztą zobaczcie sami:
Zielony
butelkowy, ręcznie farbowany i przędziony merynos superwash, 21 mic. W 100
gramach uzyskałam 334 metry 2ply puchatej niteczki. Dla porównania zdjęcie z
moją stopą, rozmiar 39.
Melanż
fioletów, szarości i grafitowego niebieskiego, merynos superwash ręcznie
farbowany przez Myszopticę, przędziony przeze mnie. W 100 gramach 325 metrów
dubla.
Pisałam,
że się da spać przy motowidle? Każda pozycja wypróbowana, proszę bardzo:
I zusammen
do kupy, z dodatkiem nawet.
Wracam
Moi Drodzy do chusty, kolejna Summer Flies na wykończeniu, niedługo pokażę.
Państwu życzę miłego końca tygodnia, niech będzie ciepło i słonecznie, tak jak
jest u mnie. Rowery wyciągajcie i sru na wycieczki, albo do ogrodu, samo się
nie posieję. Ja mam taki na parapecie, pochwalę się zdjęciami w kolejnych notkach. Bycie leniuchem
i robienie nic też jest fajne, ale z moim syndromem niespokojnych rąk se ne da robić
nic.
Zatem ciepło się trzymajcie i do przeczytania :*)))))
Czyli jednym słowem czytająca w myślach zwariowana Wiedźma :-) Pozdrowienia dla Taty.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja się sama siebie zaczynam już bać :))))
UsuńTata odpozdrawia :))
Twoja Królik rozciągnięta przy motowidle- cacy! Kolory cudne...Syndrom niespokojnych rąk- znam, cierpię na taki ;-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Dziękuję :)) Królika mam fotogenicznego, to fakt, oswojona jest z aparatem już na amen :) I pojęcia nie mam, jak można np oglądać film i nic nie dziergać, raz cierpiałam w kinie i przyrzekłam sobie, że był to ostatni raz :))
UsuńBuziaki dla Was :)
Obydwa moteczki cudne, cudne, cudne!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki !! :)))
UsuńKolory boskie. I nic więcej się powiedzieć nie da, bo jak tu tak ciągle komplementować i komplementować. I syndrom niespokojnych rąk mnie powalił :)
OdpowiedzUsuńKomplementów nigdy dość, najwyżej sodówa mi uderzy do głowy i będziecie musieli się ze mną męczyć :DDD A Ty nie masz SNR? Każda z Nas to ma przeesz :)))
UsuńWygląda na to, że mam. Ale nie zmienia to faktu, że określenie jest świetne :)
UsuńPiękna! Kolory wyglądają świetnie w tym połączeniu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Dzięki Asiu :) przeczytać miłe słowa od Ciebie to naprawdę komplement :))) odpozdrawiam ciepło :))
UsuńFotka z "dodatkiem" jest najfajniejsza:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Obrośnie w piórka, ta moja Królik, jak jej powiem o tych Waszych komplementach :))))
UsuńPięknie naplątałaś, i uszczęśliwiłaś dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam motowidła. Muszę se sprawić, bo jest co zwijać .
Buziaki :)
Ach dziękuję pięknie :))) Poka poka, co masz do zwijania?
UsuńMyślisz pewnie, że coś sama ukręciłam. NIESTETY ! Kupioną muszę pozawijać w zgrabne kłębuszki :)
UsuńChęci do plątania mam coraz większe, ale kurcze, doba za krótka, i rąk za mało.
Wełenka cudna. Te kolorki wspaniałe:)Twoja Królik, jak wisienka na torcie, podkreśla całość:)Pozdrawiam. Agnieszka.
OdpowiedzUsuńDzięki Agnieszko :) Fioletowy melanż nie jest dziełem moich rąk, ale butelkowa zieleń wyszła akurat taka, jak zakładałam, jak sobie wymyśliłam. A Królik to już mała gwiazdeczka, chyba :)
UsuńOdpozdrawiam ciepło :)))