Ostatni UFOk pokonany :)
W
dodatku najdłużej czekał na swoją kolej, bo prawie rok. Zaczęłam go jako
odmóżdżającą robótkę podczas oglądania Euro2012, mistrzostwa się skończyły a
bluzka jakoś dziwnie nie.. Pomocne kazały się dwa ostatnie półfinały Ligii
Mistrzów, kiedy to robota nabrała tempa, potem kawałek muzycznego programu,
jedno prucie w niedzielny poranek i mam.
Bluzeczka
to tzw. „zwyklak” z bambusa Alize, zużyłam dokładnie 220 gramów włóczki na
drytach 4 mm. Dziergana od góry, bezszwowo, biust formowany rzędami skróconymi,
talia kształtowana na przedzie i plecach odrobinę mocniej niż zwykle, z obawy że
się włóczka rozciągnie. Dodatkowo rzędy skrócone na dole z prawej strony, żeby
zwyklak nie był taki zwykły, a asymetryczny.
Oczka odrobinę nierówne, bo bluzeczka nie była prana przed sesją.
Pierwszy
raz dziergałam z bambusa, było to bardzo przyjemne, mam w planach bluzeczkę dla
Rodzicielki i na tym raczej będzie koniec. Wszystko będzie zależało, czy i jak
bardzo zwyklak się rozciągnie- bo jeśli mam siedzieć nad nim tylko po to, żeby
spruć po kilku praniach albo wprowadzać poprawki, bo pachę mam w pasie, to ja dziękuję, szkoda mi
czasu :)
W ramach przerywnika wystąpi mój osobisty Chleb,
wygrzewający się w majowym słoneczku.
Weekend
majowy upłynął mi tak, jak zaplanowałam. Było sporo dziergania, jeżdżenia na
rowerze i sadzenia. Jeśli Tato mój kochany nie zamieni mi tabliczek, to może
uda mi się lawendowy eksperyment. Na razie nie pokażę Wam zdjęć mojego ogródka
parapetowego, bo nic nie odważyło się wykiełkować, ćwiczą moją cierpliwość
rośliny, oj ćwiczą.
Uciekam
nabrać oczka na chustę z DROPS’owego Lace albo na bluzeczkę dla Mamy- zależy,
która włóczka się do mnie uśmiechnie.
Wam życzę miłego końca majówki, wracajcie bezpiecznie z wycieczek i
kładźcie się wcześnie spać- jutro znowu poniedziałek i do pracy rodacy.
I
jeszcze jedno ogłoszenie:
Kochane
moje czekające na podaj-daleja: paczuszki pójdą w tym tygodniu, już wszystko
gotowe, doczłapię na pocztę na dniach, obiecuję!
Tak rozważam bluzkę z bambusa też i jakoś nie mam odwagi na batiki, które mi się w motku podobają. Tobie ładnie w tych paskach :>.
OdpowiedzUsuńI bez obaw - ażurowy szal z bambusa tak mi się wyciągnął, że niemal podwoił wymiary :D.
Wiesz, wyprałam ją, delikatnie odcisnęłam w ręcznik, jeszcze delikatniej rozłożyłam na płasko do suszenia i już widzę, że się rozciągnęła. na szczęście mam jeszcze jeden motek- będę ratować pachy przez obszywanie szydełkiem. Ja rozumiem, że bambus ma niezły przyrost na dobę, ale taki martwy też? Olosie :)))) Jeśli chodzi o baliki, to moim zdaniem najlepiej użyć ich w ciuszkach dla maluchów, sama się dziwnie czuję, choć ten ma jeszcze w miarę dobrane kolory. Nie kumam za to takich, w których jest cała tęcza :))) Buźka :)
UsuńRewelacyjna bluzeczka - też mi się marzy podobna :-) Może tylko z innej włóczki. Świetnie zrobiłaś dekolt - rewelacja!
OdpowiedzUsuńZa to zamierzam zrobić sobie taką samą chustę, co Ty... nie wiem tylko z czego ją zrobię :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu, Dziewczyny robią podobne zwyklaki z jedwabiu albo bawełny, ja z pewnością takiego z bawełny jeszcze wydziergam :) Chustę dziergaj koniecznie, jest bajeczna, tylko od jakiegoś czasu wzór jest płatny.
UsuńOdpozdrawiam ciepło :))
Ekstra bluzeczka!!! I figura piękna pod bluzeczką;)!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Nad figurą jeszcze pracuję- nie mam czasu na jedzenie, bo dziergam i jeżdżę na rowerze :)))
UsuńNo modelka z Ciebie zawodowa ;-))) A z Kluski bardzo zgrabny chlebek. Moje nasionka też ćwiczą moją cierpliwość. Lawendę też posiałam ale jakoś nie bardzo jej się spieszy do słonka ;-( A bluzeczka jak znalazł na ciepłe dni.
OdpowiedzUsuńZ lawendą to jest tak, że ona ponoć kiełkuje jak chce. Na jednym z opakowań miałam napisane, żeby przemrozić nasiona- wrzucić do zamrażarki na 2 tygodnie, zobaczymy, czy coś to da :)) Z sesją zdjęciową to zawsze mamy ubaw po pachy, 3/4 zdjęć nie wrzucam, bo byście się posikali ze śmiechu :))
UsuńFajna bluzeczka. Na ciepłe dni jak znalazł. Mnie moje UFOki tak przerażają, że boję się do nich podejść ;), Ale chyba pora się zmobilizować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki Karol Ino, bluzeczka jest leciutka jak piórko, taka chłodna- będzie idealna na lato :)) Ja się zmobilizowałam w okolicach nowego roku i jakoś, małymi kroczkami udało mi się wygrzebać z tych UFOków- 5 miesięcy to trwało, japierdziu :))
UsuńOdpozdrawiam :))
Świetna bluzeczka, w sam raz na lato :) Ciekawa byłam jak się dzierga z tej włóczki bambusowej. Chyba pora na powrót do drutów :-P Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)) Dzierga się przyjemnie, świetnie sunie po drutach, w pewnym momencie czuć ciężar bluzki, tylko to rozciąganie mnie trochę martwi. Na powrót do drutów jest zawsze idealna pora, trzymam kciuki :)) Buźka :)
UsuńSuper bluzeczka :) Nie robiłam nigdy z bambusa, nie mam żadnych doświadczeń... Świetny pomysł z tym ratowaniem pach szydełkiem! Mam jednak nadzieję, że nie będziesz musiała! Gdyby jednak - pokaż jak wyszło :) Sama niedawno ratowałam jeden mój sweterek i na szczęście się udało :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :) obawiam się, że jednak będę musiała podratować łańcuszkiem szydełkowym, ale zrobię fotorelację, tak ku pamięci i przestrodze. Lecę patrzeć na Twój uratowany sweterek- to ten antracytowy, prawda?
UsuńOdpozdrawiam słonecznie :)))
Dokładnie, to ten :) Przykro mi, że jednak szydełko będzie konieczne :( Ja nie znoszę poprawek, choć generalnie tak wiele uczą... Najważniejsze, że masz pomysł! Trzymam za Ciebie kciuki!!!
UsuńOj, chyba podpatrzę tą bluzeczkę od Ciebie i wydziergam podobną i równie pasiastą, choć w wersji bawełnianej.
OdpowiedzUsuńDziergaj z bawełny, ewentualnie z bambusa, ale o 2 nr za małą, to po praniu będzie akurat :)) chociaż czytałam właśnie u Liwias, żeby włóczkę bambusową przed dzierganiem zdekatyzować jak tkaninę, to może być recepta :))
UsuńZwyklak, nie zwyklak, ale jaki uroczy. Niezwykle mi się podoba w tej swojej prostocie.
OdpowiedzUsuńSenkju wery macz :)) A jaki wygodny, fiu fiuu :)))
UsuńWspominałam coś o obrzydliwej chudości a Ty dalej swoje, ech.
OdpowiedzUsuńBierz przykład z Królik - pacz, jaka ona puszysta.
;-))
Bluzeczka bardzo udana, pasuje Ci.
Cudem.
Mimo obrzydliwej chudości.
;-*
no właśnie, właśnie. puszystość była, a teraz to co?
Usuńto chociaż w moher się ubieraj (puszysty), a nie jakieś bambusy ;P
(śliczny!)
Równowaga w przyrodzie musi być- ona puszysta, ja chudnę, taka była umowa i ja się jej trzymam :))
UsuńRozmawiasz z królikiem i masz z nim jakieś umowy?
UsuńWiesz, że to nie jest normalne i świadczy o tym, że jesteś orzeszki?
Ja wiem, Myszy mi powiedziały.
;-))
Słońce, a może zamówimy sobie koszulki "Mogę zawierać śladowe ilości orzeszków"?
Usuń"Śladowe"? Ahaha.
Usuń;-))
Chyba cię nie pocieszę - wydziergałam niedawno bardzo podobną bluzeczkę z tej samej włóczki i niestety koszmarnie się rozciągnęła :( Teraz mam namiot dla słonia :)
OdpowiedzUsuńDla udokumentowania paskudy zrobiłam zdjęcia:
http://szmatkinitkiszpilki.blogspot.com/2013/04/wredny-bambus.html
Trudno, zrobimy włóczce antyreklamę :) moją też muszę ratować i raczej odstąpię od pomysłu dziergania bluzeczki dla mamy, szkoda moich nerwów i czasu :))Chyba że spróbuję ją zdekatyzować, jak to poradziły dziewczyny u Ciebie :)) i dziergałyśmy z tego samego koloru, tiru riru :)))
UsuńCałkiem niezwykły ten zwyklak Ci wyszedł. No i to czyste konto w ufokach - do pozazdroszczenia!
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :))) A wiesz, jak mi głupio, że nic smętnie z pudła nie paczy? Od razu zaczęłam skarpetki i przewinęłam Lace DROPS'a jak chustę :))
UsuńZwyklak bomba! Ale ja ma pytanie - gdzie się, do jasnej Anielki, podziała połowa Ciebie???!!! Wyglądasz zjawiskowo, ale trochę żem zaniemówiła.
OdpowiedzUsuńBomba to z niego była po praniu, a raczej namiocik, musiałam spory kawał spruć i poprawić szydełkiem :) A reszta mnie gdzieś się zgubiła w drodze do i z pracy, rower jest boski, mówię Ci :)))
UsuńBardzo mi się bluzeczka podoba. Ciekawam, jak po praniu się ta nić zachowuje, bo miałam chrapkę na bambusa z Waszej Fastrygi .
OdpowiedzUsuńA zdjęcia sexi :)
Fastryga, jak mnie tam dawno nie było. Mam odwyk, nie kupuję włóczek od jakiegoś czasu, aż mi z tym dziwnie :)))
Usuńsuper bluzeczka, jestem początkujaca i mam pytanko, jak zrobić taki dekolt, czy też się spuszcza jakoś oczka w srodku czy na prosto??
OdpowiedzUsuńJa nauczyłam się dziergać sweterki od góry wg tego przepisu http://dziunia1.blogspot.com/2010/03/jak-zrobic-sweter-od-gory.html
UsuńJeśli chcę uzyskać sweter/bluzkę z dekoltem V, to dzielę przody na pół i sukcesywnie dodaję oczka, tak jak to opisała Antonina o tu: http://uantoniny.blogspot.com/2012/09/jak-wykonac-dekolt-w-swetrze-robionym.html i w pewnym momencie te połówki przodu łączę, dalej dziergając w okrążeniach. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam :)