Czapka last minute.
Naszła mnie nagła potrzeba posiadania
czapki pod kolor komina, co to go kupiłam rok temu. Tak, tak, odważyłam się
kupić coś takiego jak komin- do tej pory Pan W. mi wypomina, że ja taka
dziewiarka i tym podobne, a w kupnym kominie chodzę. Spodobał się i koniec,
facet tego nie zrozumie nigdy w życiu. Tak i teraz zachorowałam na czapkę. W kolorze
wina- ktoś się jeszcze dziwi? I ja wiem, że masa rzeczy pozaczynanych siedzi
poupychana po szafach, komodach i pudelkach, że zerka na mnie i do mnie gada,
ale nie mogłam inaczej. Czapa się bezczelnie wpierniczyła przed kolejkę. Chyba
już nawet wiem, dlaczego- zdaję się, że potrzebowałam odpoczynku od szarości, nad
którymi siedziałam ostatnio i znowu muszę usiąść i skończyć, termin goni. Poza tym
ten listopad- generalnie miesiąca mogłoby nie być, tak mnie dobija ostatnio. Za
ciemno, za szaro, zimno się jakoś dziwnie zrobiło- tylko dzisiaj wyjątkowo
słoneczko świeci za plecami. Jak to przeczytałam u Squirka- listopad jest tak
zabawny jak kwit na węgiel- podpisuję się obiema mackami :D Żeby nie popadać w
jesienną chandrę machnęłam sobie czapę w kolorze czerwonego wina.
Włóczka- Merino de luxe YarnArt, skład 50% wełna 50% akryl, zużycie 52 gramy, około 145 metrów.
Druty: 2,5 mm ściągacz, 3 mm reszta- ryż + asymetryczny warkocz 3 oczka na 2.
Robiło się całkiem przyjemnie, chociaż
czasem się włóczka rozdwajała, co denerwowało. Z efektu jestem bardzo
zadowolona, ryż wypadł całkiem nieźle. Tak sobie myślę, że przydałyby się
jeszcze rękawiczki do kompletu. A że w przyszłym tygodniu spędzę duuużo czasu w
samochodzie, to można by wymyśleć jakąś podróżną robótkę, która nie będzie
zajmowała dużo miejsca i nie będzie wymagała zabrania ze sobą specjalistycznego
sprzętu- ma się mieścić w torebce o! Także wybacz Pan, Panie W., ale ja muszę
do pasmanterii, bo mi nie wystarczy włoczki na dwie łapki :D
To teraz trochę mojej głupawki Wam
pokażę.
Taką łobuzerską minę najczęściej widzi
Pan W.
Tak tak- ten Spuchlak w tle to Szanowny
Pan Marian.
O- zajarzył, że sesja i że On też chce.
Grzeczny był, to buzi mu się należy.
Speszal foto for Squirk- nauczyłam się robić
pełnego zeza-
aż mi się opony mózgowe skurczyły i łeb durny rozbolał.
Poważna też umiem być…
ale po co?
Wracam do Szaraka Niespodziewankowego, tylko najpierw mi powiedzcie, gdzie są moje słuchawki?! Bo mi Ułani siedzą pod oknem i bawią się w komórkowego dj'a. Dbają, żebym znała najbardziej psychodeliczne kawałki techno, jakie tylko krążą po sieci. Zaraz im puszczę Krzysia Krawczyka, z The Prodigy na zmianę, jak Mamusię kocham.
Nie żebym miała coś do Krzysia Krawczyka, nie nie, po porstu oni nie powinni takiej sieczki słuchać jak chodzą po rusztownaiu na wyskości trzeciego piętra, to grozi katastrofą. Idę poszukać słuchawek albo podłączam sie pod głośniki :D Buziaki dla Was wszystkich i niech się Wam w tym miesiącu gaz rozweselający nie
kończy, pa!
Oj jak ja Cię rozumiem z tymi ułanami pod oknem...
OdpowiedzUsuńA czapka rewelacyjna :-) Za to nie mogę się napatrzeć na zdjęcia - cudne :-) Oczywiście najważniejsza to Ty na nich jesteś - śliczna.
Pozdrawiam serdecznie.
No myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Ja nic nie mam do głośnego słuchania muzyki, sama tak lubię, ale cztery piosenki lecące non stop, jedna po drugiej, przez 4 godziny- to się może zrobić niedobrze. Poza tym to dziękuję Kasiu, no i zdjęcia nie były by takie same bez Mariana :D
Usuńej, nie poznałam Cię!
OdpowiedzUsuńBędę bogata :D
UsuńNawet pomadka pod kolor:) Super:)
OdpowiedzUsuńJka szaleć to szaleć :D Dzięki Violu :)
Usuńno bo to hańba z tym kupnym kominem!!!
OdpowiedzUsuńCzapa git, ale się pięknie zmalowałaś i masz zajebiaszczą pomadkę :)
Jo- chamstwo i drobnomieszczanstwo! Aż mi wstyd normalnie, mogłam sie nie przyznawać :D Pomadka to mix konturówki z pomadką nude, nudziło mi się ot co :)))
UsuńOj, jaka ładna dziewczyna w tej ładnej czapce! Marian to szczęściarz! A może by jakoś ominąć ten listopad? Jak dla mnie to przy okazji też grudzień z całym tym świąteczno-noworocznym cyrkiem... Bardzo by mnie satysfakcjonował rok złożony z dziesięciu miesięcy, od stycznia do października włącznie...
OdpowiedzUsuńJa też bym nie miała oporów, żeby listopad ominąć. W świetach nie lubię tego całego namawiania przy stole do jedzenia- w tym roku będę na diecie, coś mi się wydaje...ale grudzień mógłby zostać, już wtedy bliżej do wiosny, bo taki przeskok z październikowego słoneczka w styczniowy mróz- za duży szok. A urodzin swoich nie lubisz świetować?
UsuńNo cóż, nie żebym miała coś przeciwko wiekowi dojrzałemu, on też ma pewne uroki, ale od pewnego momentu człowiek (ja)wolałby nie wiedzieć, które to urodziny, a najlepszym na to sposobem byłoby, gdyby ich w ogóle nie było.
UsuńOmajgasz, piękny zez, no piękny, bardzom z Ciebie dumna, jesteś zezmiszczem ;-))
OdpowiedzUsuńCzapeczka bardzo twarzowa, idealnie współgra z zezem i szminką, która też bardzomisię, co to za kolor i marka, powiedz powiedz bardzo proszę :-))
Teraz Ciebie trzeba nauczyć robić rurkę z języka- masz zajęcie w przerwach w opiece nad Myszętami ;) a szminka mix zwykłej Belli nude lekko brązowej i jakiejśtam konturówki noł nejm, której nazwa mi się wytarła o! ale jak znajdę idealny odcień bordowej szminki, to dam Ci cynk, obiecuję ;)
UsuńWierz mi, że próbowałam, własnie zostałam na tym przyłapana, mam przeczucie, sądząc z reakcji Trenera, że wyglądałam jak ostatni kretyn. Ale bardzo skupiony, mam dobre chęci ;-))
UsuńBordowe nie bardzo mogę, bom ruda i blada, ale czerwone i czerwono-brązowe owszem tak, mam jedną idealną w kolorze ale trochę wysusza. Przetestuj odcień In the nude z Maybelline, delikatny beżyk, jeśli lubisz - uroczy i naturalny :-)
Oj to sprawdzę sobie ten beżyk, chociaż ja bardzo rzadko maluję usta. Chyba że pomadką ochronną ;) Pees. Ze mnie też Pan W. się często nabija, oni mają jakiś radar nastawiony na nasze niezbyt mądre poczynania :D i nie przemęczaj się z tą rurką, odpoczywaj i wyzdrowiej, przecież zwijanie języka to Aktywność Fizyczna!
UsuńNiezbyt mądre poczynania to moje drugie imię, zgadnij na przykład czego się nie powinno z woreczkiem. Otóż nie powinno się z woreczkiem robić wrzucania woreczka przypadkiem na rozgrzaną płytę kuchenki. Nagle cóż ja paczę, woreczek zmienił się nie do poznania i zaczął Wydawać Woń.
UsuńZamarzam teraz, bo wietrzę.
Z tym robieniem rurki z języka to wiem, czemu mi nie wyszło i czemu mi Trener rzucał oszołomione spojrzenia - coś mi po drodze przeskakuje i owszem, wystawiam język ale zamiast go zwinąć robię zeza albo marszczę się dość spektakularnie.
Nie mam chyba genu odpowiedzialnego za poważne zachowanie, westch.
No, jaka fajna czapa :) A jaka modelka. A jak pięknie usteczka modelka se umalowała. Bardzo pięknie ! Zez filmowy :) Gaz się nie skończy, dozowany systematycznie, bo w listopadzie to nawet w górach jest brzydko. Iżeby się nam ten listopad do marca nie ciągnął. Buźka :)
OdpowiedzUsuńJka wykrakalaś z tym listopadem do marca, to ja Cię znajdę i Ci wtłukę normalnie :P u mnie się listopad wystraszyl, bo mu wczoraj pogroziłam i od tego czasu świeci słoneczko... aż tak dziwnie mi, nie mogę na pogodę pomarudzić... a jak na biegunie? Buźka :)
UsuńLato :)
UsuńUłanom zapodaj muzykę klasyczną, testowałam działa na klasę robotniczą jak święcona woda na diabła :))) Vivaldi wystarczy.
OdpowiedzUsuńZdjęcia boskie, czapka świetna, ale!!! Gdzie jest zdjęcie firmowe, na Dziunię??? :))))))))
Wybacz, następnym razem się pooprawię, Dziunia się pojawi ;) Ułanów Vivaldim dokształcać na szczęście nie muszę, ekipa z niebieskiego jeepa dzisiaj spokojna, praktykanci mają chyba wolne, a starsi chyba nie potrafią jeszcze słuchać w ten sposób muzyki. Chyba, bo do 16 wszystko się może wydarzyć. Ale- dają mi popalić wiertarkami, młotkami i innymi takimi, wybornie jest :D
UsuńI słusznie - po co! Tym bardziej, że o niebo lepiej wyglądasz z wyszczerzem na twarzy. I tak patrząc na Ciebie nabieram jeszcze większej ochoty na kolorową szminkę. Minus, że mam wrażenie, że z ustami w kolorze, lekko pisząc, wyglądam jak panna lekkich obyczajów. I co tu zrobić? Eh!
OdpowiedzUsuńA i zapomniałabym... czapa fajna!
Do twarzy mi z głupotą, wiem :D spróbuj pomadek z brązem, odłóż czerwienie na bok, zacznij od czegoś spokojnego. Ja zaczęłam od palety nude, ale np w pudrowym różu wyglądam, jakbym wymagała reanimacji. Zrób nalot na drogerię w dziennym świetle, coś wybierzesz ;) Jak zdrówko?
UsuńNo to własnie mam zamiar zrobić. Chyba najwyższy czas wyjść z dziecięcych pomadek pachnących watą cukrową ;) A zdrówko całkiem dobrze. Nawet wszystko zaplanowane udało się już skończyć :) Ha!
UsuńSzalona Kobieto, no no :) To kiedy zdjęcia pokażesz? ja też o dziwo się wyrobię z niespodziewanką, normalnie jak nie ja :D ocho- wiertarki zmartwychwstały, idę szukać słuchawek :)))
UsuńNiebawem. Przy koszulce jeszcze guzików brakuje, więc pewnie chwilę to potrwa, ale jadę do przodu - jak nie ja normalnie.
UsuńTo wszystko przez listopad- same siebie mobilizujemy w tym dołującym miesiącu :) przypomniałaś mi, że maszynę od Rodzicielki przywiozłam, chyba ją dzisiaj odpalę :D
UsuńZez uroczy, czapa urocza i zdjęcia urocze:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Czapa fajna, już mnie rączki swędzą, żeby zacząć następną, ale czasu brak. Nigdy więcej zeza, głowa mnie bolała przez pół dnia. Co innego z półzezem, nie trzeba aż tak sie wysilać :D Pozdrawiam :))
Usuńno ślicznie Ci w tej czapie! ja w czapach wyglądam jak mosiek, więc zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńtakże tego, że Ty swoją już masz, a mi nadal uszy marzną ;)
Izuś jest tyle modeli przecież, na pewno coś do siebie dopasujesz ;) Ja się właśnie biorę za kolejną- wyżyję się w ramach wzorów wrabianych i prezentowo dla brata- jak mi się spodoba, to machnę sobie kolejną :)
Usuń