In vino… Wens.
Paskudnie dzisiaj. Jest 14ta, a ja już
przy lampce siedzę. Nadszedł czas na dzierganie w długie wieczory i oczekiwanie
na pierwszy śnieg, bo ten na moją prowincję jeszcze nie dotarł. Dobrze, że
wczoraj złapałam trochę słoneczka i zrobiłam zdjęcia kolejnej Najmojszej. Był
to niewątpliwie motek, którego przędzenie mi się trochę dłużyło. Zaczęłam jeszcze
w październiku, skończyłam 11 listopada wieczorem, kiedy to miałam ciszę i
spokój, bo Chłop był na kacu i generalnie Go nie było :D
Motek
Winny powstał ze 100 gram wełny rasy Wenslaydale, o pięknym długim i falującym włosie. Myślę, że
nie jest to wełna dla każdego- mojego Osobistego Królika Doświadczalnego (czyt. Pana W.) gryzie
(ale Jego chyba nawet jedwab by gryzł), mnie lekko podgryza (ale ja to w wełnie
akurat lubię), więc wrażliwsze osoby miałyby z tym problem. Ten jaśniejszy pasek powstał spontanicznie, nierówno rozdzieliłam czesankę i musiałam dołożyć pojedynczej nitki z motka z poprzedniego farbowania. Efekt mi się coraz bardziej podoba.
Postawiłam tym razem na mega puszystość,
w 100 gramach mam 227 metrów podwójnej nitki. A że jest puszysta widać gołym
okiem- spójrzcie na zdjęcie Winnego wraz z Rudym, tego drugiego Wensa jest tylko 50 metrów mniej.
Dorzucę do tej parki Rudego Falklanda,
razem będę miała około 600 metrów, na cieniowaną kamizelkę starczy.
O w mordę misia, przypomniałam sobie o
kamizelce dla Teściowej, zabije mnie Kobieta… Czy Wy też tak macie, że
zamówione rzeczy wiszą nad Wami, kosztują Was masę nerwów, zniechęcają i są
zwykle kończone po terminie? Bo ja właśnie dlatego nie lubię dziergać dla kogoś
na zamówienie. Wolę sama coś wymyśleć, zrobić coś po cichu w ramach niespodzianki i wtedy z wyrobieniem się w określonym czasie problemów
nie mam. A teraz muszę poszukać tych Krasnali, co to miały u mnie przezimować,
niech się biorą do roboty, a ja za Zimowy Projekt Niespodziewankowy. Już kawał
mam, ale cicho sza.
Ładny zestawik! Dopiero się będzie działo! W sprawie kamizelki teściowej - też tak mam.
OdpowiedzUsuńDzięki :) najpierw muszę się obrobić z zaplanowanymi robótkami, czyli w następnym stuleciu może zacznę kamizelkę dla siebie :D
UsuńZestaw świetny - ciekawam niezmiernie co z niego udziergasz ;)
OdpowiedzUsuńZ zamówieniami chyba tak już jest :/ no chyba, że przy ustalaniu na przykład wpadłam na pomysł, pomysł mi się spodobał i siłą rozpędu działam. Gorzej jeśli chcę potem zrobić podobne dla siebie - wtedy już weny zupełnie nie wystarcza :/
Pozdrawiam
O też tak mam z robieniem kopii dla siebie! I bardzo często pierwszy wyrób mi się podoba najbardziej i ciężko mi się z nim rozstać. Z zestawu będzie kamizelka- myślałam o kominie, ale chyba dość mam otulaczy w szafie :D Odpozdrawiam ciepło :)
UsuńBoże, jakie cudo...
OdpowiedzUsuńRewelacyjny kolor :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu :) kolor odrobinę przekłamany, ale przy obecnym świetle bardzo trudno o dobre zdjęcia, zwłaszcza trudne jest uzyskanie czerwonych barw. Odpozdrawiam ciepło :)
UsuńMnie tez wens podgryza a nie jestem wcale lady:) Piękne kolorki i już nie mogę się doczekać jak będą wyglądać w dzianinie:)
OdpowiedzUsuńDzięki Violu :) mnie też korci, żeby przewinąć motki i wydziergać, ale mam kilka projektów "pjorytetowych" i ręce pełne roboty :)
UsuńDokładnie mam tak samo. Zamówione wiszą nade mną jak klątwa. Jak wurzut sumienia, są strasznym obciążeniem mojego całego jestestwa :) A zupełnie nie mam problemów, i na luziku, z wielką niekłamaną przyjemnością mogę robić najwymyślniejsze i najtrudniejsze roboty, kiedy sama sobie coś wymyślę, zaprojektuję i zlecę :)
OdpowiedzUsuńWełny ogólnie mnie żrą, na szczęście nie mam na nie uczulenia. Alem delikatna :)
Zestawik Najmojszej na kamizelkę cudny. Ajajajaj jakie te kolorki moje. Szkoda, że to nie moja Najmojsza :)
Oj to nie żałuj, że ta nie jest Twoją Najmojszą, bo by Cię zżarła żywcem! Co w takiem razie Ciebie nie gryzie?
UsuńNie, no są różne produkty naturalne nie żrące jak np. kszmir, jedwab, len, bawełna. A tak poważnie są też wełny, które nie żrą, ale za słabo się znam na ich rodzajach, by wiedzieć które są te delikatne. Wiem, że szetland mnie nie gryzł. Muszę się naumieć :)
UsuńI dlatego ja nie robię na zamówienie, a przynajmniej decyduję się na to tak rzadko, jak się da.
OdpowiedzUsuńIn Vino Wens jest kolorystycznie rewelacyjny.
Krasnoludki jakoś i do mnie nie trafiły, ciekawe, kto te maluchy przygarnął, skoro nigdzie ich nie ma? :)))
I PS jeszcze - zwinęłam Twoją Fioletową Niepowtarzalną, wrzuciłam na druty i... jestem w ekstazie :)))))))))))))
To ja trzymam kciuki za Ciebie i Fioletową i czekam na efekty :D Jesli chodzi o krasnale, to te małe gamonie pewnie się rozgrzewałay grzanym winem i śpią po rowach- jutro na trasie prowincja-poznan-prowincja będę wypatrywać, chocby z noktowizorem na oczach, chociaż one pewnie będą świecić jak kosmici i po zapachu znajdę :D jak złapię kilka, to wyślę Ci dehaelem czy innym szybkowożącym :)
Usuńrewelacyjne te kolorki - wszystkie trzy :)
OdpowiedzUsuńja na zamówienie nigdy nie robiłam i nawet jakoś średnio sobie wyobrażam... a sorki, raz mój mąż zamówił komin i dostał - potem zamówił jeszcze czapkę i kamizelkę... i na tym się skończyło, czeka, co jakiś czas przypominając się ;)
O to mi też Pan W. co jakiś czas przypomina o czapce dla siebie, ale z Nim to wyższa szkoła jazdy jest- a to kolor nie ten, a to gryzie, a to za gruba albo za cienka i tak wciąż i wciąż :D
UsuńPiękne te kolory. Aż dech zapiera. Uwielbiam takie jesienne liście. Z gryzieniem chyba trochę gorzej :P
OdpowiedzUsuńJa mam taki sposób na włochate włóczki, że moczę je w odżywce do włosów, ale pijnuję, żeby nie miała w składzie silikonu- bo on nawet na włosy szkodzi, to wełnie tym bardziej :) A kolorki mniamusie są- ja co roku na jesień choruję na bordo, mogę zapisywać w kalendarzu jako pewnik ;)
UsuńJa choruję na wino :) A z włochatymi włóczkami zapamietam.
UsuńWszystkie trzy piękne, kolorki piękne, szczególnie winny mi się bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dzięki :)) Winny to też mój faworyt z całej trójki :) odpozdrawiam ciepło :)
UsuńNie mogę mówić, bo mnie gardło boli, więc tylko macham mackami i z podziwem oskrzekuję piękny kolor włóczki ;-))
OdpowiedzUsuńCo Ty się Biedactwo namęczysz z tym swoim chorowaniem, już byś mogła sobie dać spokój- nie znudziło Ci się jeszcze? Dzięki za uznanie, wracaj pod kołdrę :)
Usuń