Mokro jest.


I pada… i po co się pytam? Smętnie się zrobiło za oknem, to pokażę kolejne cukierasy. Tak na osłodę. I niebiesko się zrobi od razu J


Merynos superwash, który mnie podczas farbowania zrobił w jajo. Bo miało być tak: turkus, niebieski, zielony i odrobina granatu. A wyszło: granat z odrobiną reszty :D Sam proces farbowania odbył się idealnie- bardzo lubię pracę z tą czesanką.


 
 

A jak się przędło, fiu fiu. Paluszki nie zafarbowały, jest więc nadzieja, że nie będzie puszczać podczas prania. Z 95 gram wyszło 310 metrów pojedynczej nitki, będzie na kolejną chustę. Zastanawiam się, czy go z czymś nie połączyć.
na stópkach

na pleckach


na kocyku




W połaczeniu z poprzednim motkiem, ładnie razem wyglądają prawda?



Chusta Łowicka się dzieje, ale nie za szybko. A to wszystko przez Emila. Miałam jeszcze 50 g tego merynosa do ukręcenia i 100 g  alpaki z jedwabiem. Ale o tym następnym razem, zdjęcia muszą się zrobić, a do zdjęć potrzebuję słoneczka. A że słoneczko strzeliło dzisiaj focha, to sami wiecie. Teraz kombinuję, za jaką wełnę się wziąć, trzeba przecież próbować nowych rzeczy, a i szuflada pęka w szwach- tego Wojtuś nie musisz czytać- może wrzucić coś nowego na druty?
Zmykam wykombinować coś na wieczór panieński. W sensie nie mój, psiapsiółkę muszę odżałować. Jakieś pomysły?

Komentarze

  1. O nie nie, łączyć ich razem nie będę, wystraczy, że poleżą obok siebie :) A ja to przede wszystkim uzależniona jestem :D Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj faktycznie, gdy spojrzałam na te piękne kolory, od razu mi się słoneczniej zrobiło :)) U mnie też pogoda szaroburo-padająca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha wiedziałam, że merynos nie jednej zrobi dobrze dzisiaj :) jeszcze kawkę powinnyśmy wypić, prawda?

      Usuń
  3. Przegwizdane na całej linii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ to cudne i w moich kolorach... Że też nie mam czasu usiąść do kołowrotka, który stoi od miesięcy i ciągle czeka na swój czas... Taki szuwar Ci wyszedł z pazurem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolory głebinowe- to wszystko z tęsknoty za morzem :) mogę oddać trochę wolnego czasu na kołowrotkowanie, nie ma sprawy :)

      Usuń
  5. No, ładne! Bez przesady, nie narzekaj na nadmiar granatu, piknie jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie narzekam, on miał być ino dodatkiem, a wyszło jak wyszło :) ale piknie jest, masz rację :)

      Usuń
  6. Może i spodziewaaś się czegoś innego, ale niebieskocio-granaty wyszły przepiękne. A delikatne zieloności je podkreślają. Fajne te Twoje niteczki. Jak na nie tak patrzę, to brakowało mi na nie określenia. Już wiem. One są ZYWE ! Kurcze, masz dar, i to widać. Widać, że uwielbiasz to robić. Widaćto w nitce :)
    Dorotka, napewno będę od Ciebie chciała takich niteczek, tak, że maluj, przędź, maluj, przędź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj żywe- zwłaszcza jak mi spierniczają z ręki i się rwą podczas przędzenia albo wydają odgłosy podczas farbowania. Ale uzależniłam się totalnie- ani grama czesanki z domu, Emil stygnie, już kilka dni nie przędłam- aż mi się śniło następne farbowanie dzisiaj :)

      Usuń
  7. I tak wyszło pięknie, a obie włóczki pasują do siebie idealnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Fakt- komponują się merynosy nieźle, ale przerobię je jednak osobno- za dużo by było tych grzybów w barszczu :)

      Usuń
  8. No ja to bym gwizdła te pomarańczki!
    Od jakiegoś czasu mam jazdę na pomarańczki.
    Nie masz czasem nadwyżek?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wątpie, Dorotko, że byś gwizdnęła :) Ale no, Motyla noga, no nie mam! a tych nie oddam, jeszcze nie umiem się z nimi rozstać- ba, ja nawet ich przerobić nie mam jeszcze odwagi :) poleżakują wygodnie w szufladzie, nabiorą mocy urzędowej i sru na druty :)

      Usuń
  9. O tak - razem prezentują się pięknie. Granaty i zielenie super tonują tę pomarańczową oczojebność. Genialnie Ci top wychodzi! Podziwiam i zazdraszaczam czasu wolnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) dzięki. Masz rację- pomaranczowy daje trochę po oczach, ale w zasadzie, czemu się nie wyróżniać prawda? Teraz trzeba znaleźć wzór, żeby oba motki przerobić. W sumie powinnam wszystko zacząć przerabiać, bo Pan W. mi zaraz embargo postawi... a jak zobaczy,że przerabiam, to na bierząco można prząść prawda?

      Usuń
    2. Ta. Ja odziedziczyła 3 worki po ziemniakach włoczek. Widziałam minę mojego K., który już ostatnio narzekał na wór moich osobistych.

      Usuń
  10. Zaczynasz wrzucać takie ilości zdjęć, że czuję się zadowolona :) Ładne te dwie razem, bardzo ładna. Jak zrobisz fioletowe coś, to ja uprzedzam, że wsiadam w samochód i dokonam najazdu w celu zaboru mienia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I teraz nie wiem, czy pokazać ten jagodowo-jeżynowy motek, czy nie... :P to najpierw pokaże to babie lato z alpaki, ok?

      Usuń
  11. Przepiękne połączenie kolorów, jestem ciekawa, co wyczarujesz z tej włóczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Asiu :) Plan jest taki,żeby powstały z nich chusty o kształcie sierpa, bo takie się świetnie układają na plecach :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty