Cukierki na przedwiośniu.

Stuk puk, ktoś tu jeszcze zagląda prócz mnie? Bo przyszłam odszczekać, com wcześniej mówiła...
Że ja różowego nie lubię. Że nigdy, przenigdy. Że różowy be i fu. A Mamusia mówiła, nigdy nie mów nigdy. A Asja tłukła do głowy „Tobie w różowym dobrze, dziergaj i noś”. Dodgers musiała sama do tego dojrzeć. Że chce, że może, że wręcz powinna, bo różowy słodki i ładny. Że nie wszystko musi być szare. Zaczęło się niewinnie, od różowych słuchawek znalezionych pod choinką, od pomadki różowej na ustach, od herbacianych cieni do powiek. I sru, lokomotywa ruszyła, już nikt nie zatrzyma. Jak Marzena pokazała Angular- to był koniec, przepadłam. Chciałam tych R Ó Ż O W Y C H  trójkątów. Okazja się przytrafiła bardzo szybko, bo Marzena zaproponowała mi test- gamoniem bym była, gdybym powiedziała nie :D nawet się okazało, że ja mam R Ó Ż O W Ą włóczkę w kartonach! Ja! Tymi rencami ją do domu przyniosłam w zeszłym roku i do pudeł schowałam. Ale żeby nie było, że taka cukierkowa nagle się stałam, co to, to nie. Do różowego dobrałam gołębi szary, czwarty kolor wybrała Kicu. Myślałam o amarantowym (bo on wcale nie jest różowy, wżyciu!), ale Kicu go nosem z łóżka strąciła, pozostawiając nienaruszony kłębek marynarskiego granatu. I miała Puchata rację, sami się przekonajcie, jak to wszystko razem świetnie gra:


Mam, mam swoje trójkąty. R Ó Ż O W E trójkąty. Chusta jest gigantyczna, dzierga się sama i można w trakcie wykorzystać resztki zalegające w szufladach, pudłach czy innych wersalkach. O zaletach pisała Marzena (klik) i powiem Wam, że nie kłamała, to 3D faktycznie tam jest! Testowanie było przyjemnością, choć miałam lekki falstart- chora ja, chory Judoka, obolały brzuszek Kicu oraz nowy komputer dla Taty. Z tego, co mi wiadomo, da się ją zrobić w 4 dni z dzierganiem próbki włącznie.

Uwiecznić na fotografiach tę "chusteczkę" było dla mnie i Judoki wyzwaniem, ale podołaliśmy. A skromność to tylko jedna z wielu naszych zalet. Kicu za to dzielnie asystowała w trakcie blokowania tych słodkości.








Wzór został dziś opublikowany, kto ma chęć, niech leci do sklepiku Marzeny (klik).
Ja natomiast udam się dziergać Old Romance z nowej miłości- Mirelli by Włóczki Warmii. W dwóch obłędnych kolorach: brzozowy zagajnik i, nie uwierzycie, pudrowy róż :D Zaraza dopadła i puścić nie chce. A ja walczyć nie będę. 


A we środę? We środę Moi Mili, to wsiadam do samolotu, cieszyć się angielską pogodą w polskim towarzystwie, by w sobotę wraz z Najlepszą Bratową Dziewiarką wyruszyć do miejsca naszej zguby: Edinburg Yarn Festival (klik). I już nic nie będzie tak, jak dawniej :D
Dzierganego popołudnia
D.

Komentarze

  1. Przepiękna chusta, a Tobie naprawdę ślicznie w różowym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie mówiłam?? Jak ja kocham mieć rację! Ślicznie! 💜💜💜💜różowych serduszków brak, takie muszą Ci styknąć 😉
    Coś czuję, że z pustymi torbami to Ty nie wrócisz z tego E. 😉 przyjemnego buszowania i uzupełniana zapasów! 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie mów, będę mieć nadbagaż, obawiam się :D ewentualnie paczką wyślę te włóczki ;)
      Co do różowego- mówiłaś, mówiłaś, ale wiesz, że ja jestem przekorna, jak mi ktoś mówi "zrób", to ja zrobię, ale na swoich warunkach, prawda? Serduszka ładne. I nie napiszę, że z fioletowym to ja się nie bardzo, bo cholera wie, co będzie w następnym poście, może fioletowa czapka i będę znowu musiała odszczekać ;)

      Usuń
  3. Rządzisz w różu :) I oczywiście Kicu miała rację z kolorami. Z opisu bagażu rzuconego gdzie indziej wnoszę, że jedziesz do Edynburga właściwie wyekwipowana ;) Bon voyage (i tego co pomiędzy podróżami też dobrego)!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu, kobieto, a na klasy jakieś się zapisałaś? A na spotkanie w jakimś pubie z polskimi dziewiarkami się umówiłas? Ja będę na Corn Exchange w sobotę, będę Cię wypatrywać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja nie miałam zbyt wiele do gadania w kwestii EYF- moja Bratowa zorganizowała wszystko, będziemy tam w sobotę i na pewno nie wybieramy się na żadne zajęcia. To spontaniczny wyjazd dwóch zakręconych Dziewiarek :) Nie wiem, czy się wybierzemy z dzierganą reprezentacją Polski do knajpy, bo nie będziemy podróżować same- w trosce o zdrowie psychiczne mojego Brata pewnie odpuścimy mu takich wrażeń ;)
      To co? Do zobaczenia? ;)

      Usuń
    2. Do zobaczenia w sobotę :-) a szkockie puby nie są zle ;-)

      Usuń
  5. Już podziwiałam na blogu Marzeny. Ten projekt jest super, taki przestrzenny. Jednak umiejętność komponowania kolorów i właściwego rozmieszczenia (bo to ważne by powstała głębia) to ci zazdroszczę, ja umiem tylko "kopiować" barwy ze wzorów które mi się podobają. I na festival się nie wybieram, czy mogłabyś zamieścić fotorelacje? No i oczywiście obfocenie zakupów też bardzo proszę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajna chusta! Pięknie Ci w niej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna chusta. Ja też byłam przeciwko różowemu. Ostatnio powoli to sie zmienia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty