Fale w kolorze purpury.
Jakiś czas temu ( konkretnie w wakacje) postanowiłam wynagrodzić sobie miesiące ciężkiej harówki i wydać dodatkowy grosz na włóczkę zupełnie dla mnie nową- Rios ze stajni Malabrigo. W kolorach dla mnie nietypowych, bo nie często ubieram się w fiolety. Początkowo były to dwa motki na komin, niebawem dokupiłam trzeci z myślą o kamizelce na jesień. W trakcie dziergania doszłam do wniosku, że jednak będzie to sweter- jeśli nie starczy na rękawy, to dokupię jeszcze jeden motek.
Po praniu sweterek nieznacznie się wydłużył, jeszcze bardziej zyskał na miękkości i przede wszystkim wzór warkoczowy jest lepiej wyeksponowany. Z założenia miały być to jedynie fale w morzu oczek prawych, bez wyraźnego oddzielania ich oczkami lewymi, pojedynczy warkocz zdobi też rękawy.
Nawet niewprawne oko zauważy, że kolory w motkach się różnią- na górze sweterka są wyraźnie jaśniejsze, bo najnormalniej w świecie nie chciało mi się żonglować motkami podczas formowania ramion. Kolejny raz podeszłam do metody na Cy, z którą nie do końca się lubimy, dlatego nie fundowałam sobie dodatkowego stresu w postaci plączących się nitek. Poratowałam się trzema rzędami francuza, który wyraźnie oddzielił karczek od części warkoczowej- i przyznam szczerze, że efekt mi się bardzo podoba.
Takim
oto sposobem zaczęła się miłość Doroty do włóczki Rios- póki
co dziergam z niej czapki, ale w planach mam mitenki i kolejny
sweter. Dlaczego- tego tłumaczyć nie muszę, Rios ma obłędną
kolorystykę, jest bardzo przyjemny w dotyku, nie podgryza, świetnie
się blokuje. I od kilku miesięcy jest dostępny w Poznaniu na
wyciągnięcie ręki w sklepie Sploty na ul. Strzałkowskiego 15/2-
można przyjść, pomacać, obejrzeć w świetle dziennym bez obawy,
że monitor/zdjęcie sprzedawcy wprowadzą nas w maliny jeśli chodzi
o kolory.
Tyle
na dziś. Następnym razem pokażę Wam przynajmniej część
wydzierganych akcesoriów. Zima idzie, ale Dodgers jest na nią
przygotowana- mam 2 nowe chusty, 4 (!) nowe czapki (w tym jedna w
króliki, serio serio), za chwilę nabiorę oczka na mitenki, żeby i
w łapki było ciepło. Trzymajcie się zatem i do przeczytania
:))))
Świetny sweterek
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona włóczkowa stajnia! :)
OdpowiedzUsuńRios jest super. Póki co mam z niego tylko małą chustę, ale w torbie czekają motki na sweter. I to też w purpurasie ;)
Pozdrawiam!
Bardzo ładny sweterek :) Nie robiłam jeszcze nic z Riosa, ale skoro zachęcasz... :)))
OdpowiedzUsuńPiękny sweterek. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa rios malabrigo właśnie się czaję, dziękuję za recenzję :))). Piękny sweter, podobają mi się te delikatnie wplecione warkoczyki i fajny zabieg z karczkiem :).
OdpowiedzUsuńTo się nie czaj, to włóczka warta każdej wydanej złotówki- przyjrzyj się zdjęciu, na którym pokazałam fragment przejścia z francuza w warkocze- tak wygląda Rios po pięciokrotnym pruciu :)
UsuńNo nieźle! Ja wczoraj sprułam sweter, który robiłam z Drops Delight podwójną nitką i... katastrofa po prostu :( Spruć się dało, ale o rozdzieleniu nitek już nie marzę - jest to nie do zrobienia :( Dobrze więc wiedzieć!
Usuńa gdzie Dorotka w sweterku????
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, co widzę, ale chcę na Tobie go zobaczyć!
Sweter wyszedł piękny! Jaki cudny kolor! Od jakiegoś czasu bardzo po drodze mi z fioletami. A do tego taki piękny! To teraz tylko brak zdjęcia na ludziu :)
OdpowiedzUsuńW końcu go pokazałaś :) Miałam okazję widzieć na żywo i potwierdzam, że jest obłędny :):):) Mówisz, że w splotach już mają? Zawsze mi tam nie po drodze :( Muszę się wybrać, żeby pooglądać, bo to mi się marzyło od początku :) A jak na szerokość? Na długość się wyciągnął trochę, jak piszesz - dla mnie to na plus by było, a jak na szerokość??? Zakręciłam się - ile na niego poszło Dorota? Mam teraz o czym myśleć...
OdpowiedzUsuńKolorystyka super! Sweterek rewelacja. Lubię takie fale i też używam. Nie miałam włóczki w rękach, ale jak ak zachwalasz, to chyba warto :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
Pięknie poszło Ci z tym sweterkiem ;) rewelacja
OdpowiedzUsuńWyszedł rewelacyjnie! Rios to też moja ukochana włóczka , podobnie jak i inne włóczki od tego producenta:)
OdpowiedzUsuńA gdzie zdjęcie z wkładką? Kolorki śliczne, warkocze również. Przemniamisty śliwkowy sweterek ;)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńWspaniały sweterek :-) Piękny kolor i doskonały fason. Bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności dziergać z tej wełny, ale koniecznie muszę spróbować :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie wyszło. Warkocze wtopione w całość bardzo udanie urozmaiciły powierzchnię. Co do żonglowania kolorami, to na razie opieram się kombinowaniu przy włóczkach melanżowych i przyjmuję niespodzianki z dobrodziejstwem inwentarza. Twój pomysł na ogranie różnic kolorystycznych ogromnie mi się podoba :) W ogóle kolor tego riosa bardzo piękny i fotogeniczny...
OdpowiedzUsuńŚwietny sweterek. Śliczny melanż, a warkoczyki dodatkowo przyozdabiają całość.
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś skuszę się na tą włóczkę. tyle, że Poznań to dla mnie drugi koniec Polski. raczej nie przyjdę i nie pomacam i już żałuję.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Rewelacyjny !
OdpowiedzUsuńBardzo piękny jest !
OdpowiedzUsuńKolory są szalenie obłędne! Sweterek wyszedł niesamowicie :) Jestem bardzo ciekawa, jak leży na człowieku :)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam drutowych umiejętności, ja jedynie szydełko, i jeśli chodzi o ciuchy to jest to zdecydowany fristajl w moim wykonaniu ;p