„Ze mną można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko”*

Nenenene, nie zapomniałam o własnym blogu. Najzwyczajniej w świecie nie miałam na niego czasu. W pracy dopadła mnie niezła orka, m.in. doświadczenia wymagające codziennej obecności w pracy, co mnie tak wypompowało, jak nic do tej pory. Dodatkowo postanowiłam wrócić na studia, co też wymagało wysiłku z mojej strony, dlatego pisanie czegokolwiek w tym miejscu zeszło na boczny tor. Tyle tytułem wstępu- bo mimo że na pisanie ochoty nie miałam, zawsze jakoś znalazłam czas na dzierganie. W ostatnim czasie powstały dwie chusty, sweterek i jakiś pierdyliard koralikowych żmijek, ale po kolei. Dziś będzie o wrzosowisku- wszak wrzesień już za dwa tygodnie, a wrzosy już w kwiaciarniach kuszą ;)

  



Właśnie z wrzosami skojarzyła mi się chusta wydziergania dla mojej Mamy Chrzestnej, w jednym z „jej” kolorów, jako podziękowanie za wszystko, co dla mnie zrobiła, a było tego fiu fiuuu, a nawet więcej. W zasadzie powinnam dalej dla niej dziergać…
Chusta to nic innego jak wampirzysko, tj. Vlad (wzór darmowy, do pobrania tu), który lubię i dziergam z przyjemnością. Jest łatwy do zapamiętania, intuicyjny wręcz. Włóczka to Babyalpaca silk DROPSa zakupiona w Splo-tach, całkiem nieźle zaopatrzonej pasmanterii w Poznaniu- wreszcie mamy tu miejsce, w którym można kupić Debbie Bliss, Malabrigo, BC Garn, DROPSa, Yaaaay!!! Zużyłam nieco ponad dwa motki, dziergałam na drutach KP 4mm, oczka zamykałam na 6tkach, żeby nie było problemów przy blokowaniu. I nie było, zblokowała się świetnie, wytrzymała w ciasnej torebce podróż w moje rodzinne strony, sesję zdjęciową w upale i śliczna, zębata powędrowała w ręce cioci :)







Tyle na dziś. Was proszę o kciuki, ponieważ mam zamiar pierwszy raz w życiu ciąć dzianinę- biust mi się w bluzeczce nie mieści i jestem zmuszona zrobić z niej kardigan, bo pruć nie będę, mowyniema!
Trzymajcie się i do przeczytania, nowy post niebawem- mam już nawet zdjęcia ;)


*cytat pochodzi z mojego ulubionego wiersza E. Stachury „Z nim będziesz szczęśliwsza”. Nie guglajcie, jeśli ktoś ma akurat humor na tonę czekolady i butelkę wina, bo się upije na smutno. 

Komentarze

  1. Co do Vlada, to zgadzam się w pełnej rozciągłości :) Tylko niech dziergających po raz pierwszy ten wzór nie kusi wersja polska - tam jest kardynalny błąd w opisie (narzut opisany jako lewe oczko czy coś w tym guście). Dla dziewiarki oblatanej łatwy do skorygowania, ale początkującym zdecydowanie polecam rzucenie się na wersję angielską.
    Ładnie wygląda ten Twój Vladek :)
    Tytułowy cytat kojarzy mi się automatycznie ze Starym Dobrym Małżeństwem. Daaawno temu dałam się przyjaciółce z ławki zaciągnąć na ich koncert. Niby nie do końca moje klimaty, ale wersja koncertowa - owszem, owszem...
    Za steki trzymam kciuki. Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że coś schrzaniłam przy cięciu i nawet wiem co- miast łapać pół jednego i pół drugiego oczka, zabezpieczyłam jedno całe oczko i zaczęło mi się sypać. Musiałam podłapać oczka obok i będę zmuszona zrobić szerszą plisę. Generalnie sweterek mnie wkurzył i najchętniej bym rzuciła nim w kąt, mogłam pruć i odżałować te pocięte fragmenty, bo teraz prucie nie ma sensu. No ale to babyalpaca silk dropsa, szkoda mi jej i coś wykombinuję. Mam nauczkę na przyszłość, ot co :)
      Co do SDM- nie lubię również, choć wykonanie tej piosenki jest "możliwe" (wolałam zdecydowanie wykonanie koleżanki z ławki)- nie trafia do mnie ten rodzaj muzyki, taki "rajdowy" albo inaczej " przyśpiewki przy ognisku", zbyt mdły (mam nadzieję, ze się nikt nie obrazi), irytujący bardzo.
      Za Vladimira dziękuję, trzecie podejście do wzoru i kolejne udane ;)

      Usuń
  2. Moje kciuki masz zawsze ;) Chusta prześliczna. Na jednych zdjęciach jest szara, a na innych lawendowa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macie jakieś dziwne ustawienia kolorów na monitorach, bo na moim na żadnym nie jest szara- to jest fiolet z dodatkiem szarości i brązu, owszem- ciężko go uchwycić. Zdjęcia 2 i 6 są najbliższe rzeczywistości :)
      A cięcie się na mnie wypięło, muszę ratować bluzkę, inaczej pójdzie do kosza :(((

      Usuń
  3. Jaki piękny wampir ci się zrobił!
    No i wróciłaś! Czyżby nowa epoka, nowy wiek i nowa godzina?
    *Z epoki ulubionego barda w czasach braku czasu i potrzeby posiadania twardego zadka polecałabym raczej prozę Hłaski - bardziej brutalna, ale też bardziej "energetyczna" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała, że pachnie wkoło nowością- przechodzę na wyższy poziom wtajemniczenia, w kwestii wełny też mam zamiar się douczyć, splądruję w tym celu uczelnianą bibliotekę, ha!
      Hłaski nie znam, postaram się poznać, mam jeszcze dwa tygodnie wolnego, tiru riiiiiru :D

      Usuń
  4. Włóczka faktycznie całkiem przyjemna bo też miałam okazję z niej dziergać - myślę, że Mama Chrzestna będzie bardzo zadowolona z tak urokliwego prezentu :))
    I tak jak Aldona z tamtych lat wolę Hłaskę :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chusta została wręczona przy okazji kawki z Ciocią, bardzo się podobała i wiem, że będzie noszona. "śliczna, a jaka delikatniuuusia"- dla takich słów warto się pomęczyć, chociaż właściwie dzierganie z tej włóczki to czysta przyjemność. No ok- gdyby tak nie pyliła, byłoby cudownie, ale przecież od kilku kłaczków na spodniach się nie umiera ;)
      Odpozdrawiam serdecznie i ja :)

      Usuń
  5. Cudna chusta :-) Wspaniały kolor i rewelacyjny wzór.
    Właśnie wczoraj trafiłam na wydrukowany Vlad w moich zasobach... będę musiała sama spróbować podobny wydziergać ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też trzymam kciuki. Chusta piękna .

    OdpowiedzUsuń
  7. Chusta bardzo, bardzo piękna. To jeden z niewielu ażurowych wzorów chustowych, który mi się podoba. Kolor też jest bossski :) A jeszcze na takiej modelce ! I nic a nic się nie dziwuję matce chrzestnej, że jej się podoba taki prezent.
    A dzie panna Trusława, siem pytam ?
    No i za Tobom też tęsknię, i wpadając pajęczyny omiatam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Chusta jest prześliczna a te koraliki to wisienka na torcie :) i pięknie w niej wyglądasz,
    a co do zamykania, ja zamykam oczka w chustach szydełkiem, przerabiam oczka tak jak półsłupki i często dodaję poczko łańcuszka pomiędzy zamykanymi oczkami, a jak potrzebuję jakiś rożek czasami to nawet 2 oczka :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna chusta. Vlada dodałam do ulubionych spoooro czasu temu ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować wzoru..

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczególnie ładny wzorek w środku chusty. Bardzo mi się podoba i postaram się go wykorzystać.
    Pięknie wyszła całość.

    Powodzenia w nowej rzeczywistości !

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ladne rzeczy dziergasz......Skaczac z jednego bloga na drugiego znalazlam sie u Ciebie. Moja uwage przyciagnal drugi plan tego zdjecia. To raczej nie jst Poznan ;-) ale moje rodzinne misto na S.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty