Tekstura.



Tak, zdecydowanie tej zimy podobają mi się tekstury (i żakardy, w ramach zarazy). Może to ze względu na porę roku, zimą wzrok kieruję właśnie ku grubszym dzianinom, warkoczom i przeplatankom różnej maści, które są włóczkożerne, ale dzięki temu wychodzą zdecydowanie grubsze, a ja mam kolejną warstwę ochronną. Nie wiem, jak Wam, ale mnie zimą musi być ciepło. Nie dla mnie kozaczki na obcasie, cienki płaszczyk, skórzane rękawiczki i goła (!) głowa.  Na nogach mam zwykle ciepłe, grube trepy, z wełnianą wyściółką w środku, ciepłą kurtkę oraz wełnę w ilościach hurtowych, w postaci: swetra, czapki, chusty i rękawic. Przez jakiś czas nosiłam skórzane rękawice i zwykle ręce marzły mi tak bardzo, że po przybyciu do domu dosyć długo dochodziły do siebie, a samo przebywanie na zewnątrz było nieprzyjemne, obfite w bóle palców i śródręcza. Od momentu, gdy weszłam w posiadanie tych rękawiczek (klik), które są wyjątkowo ciepłe, mimo użytej cienkiej włóczki, eleganckim skórzanym rękawiczkom mówię nie. Ale, ileż można nosić jedną i tę samą parę rękawic? Są piękne, owszem, urocze i dwustronne, jednak, skoro mam ogrom czapek i tak wiele chust, czemu ograniczać się do jednej pary rękawic? Tym bardziej, że już w październiku wpadł mi w oko wzór Melody Hoffman: Treehouse Mitts (klik), który urzekł mnie swoją prostotą i klasyką, mimo że to nadal "jednopalczatki". Po dwóch tygodniach spędzonych w Londynie i kilku wyprawach do sklepów z włóczką (o których być może kiedyś napiszę), weszłam w posiadanie włóczki rustykalnej, trochę surowej w odczuciu: Ulysse od De Rerum Natura, w obłędnym kolorze Genet. Włóczki sugerowanej przez samą autorkę, co znacznie ułatwiło sprawę - wystarczyło kupić wzór, dobrać druty i nabrać oczka. To była szybka piłka, większą część rękawic, obu dzierganych jednocześnie, zrobiłam 11 listopada – siedząc i rozmawiając z Marią w kawiarni niedaleko Politechniki Warszawskiej, otoczonej przez kordon policji, bo w okolicy odbyło się kilka demonstracji. Ale nam to zupełnie nie przeszkadzało, byłyśmy pochłonięte piciem kawy, rozmawianiem i dzierganiem w ciągu tych, bagatela, 7 godzin! Zdecydowałam się wydziergać krótszą ich wersję, niż wynikałoby ze wzoru, bo chyba mam krótsze dłonie niż autorka, wydłużyłam jednak mankiety, ponieważ lubię mieć ciepło nie tylko w dłonie. Na drutach 2.75 mm zajęło mi to raptem 4 dni, z przerwą na takie prozaiczne czynności jak sen i praca oraz treningi. Zużyłam mniej niż 1 motek z 2 posiadanych, dlatego prawdopodobnie powstanie czapka do kompletu. W samych rękawiczkach urzekła mnie tekstura właśnie – prosta, aczkolwiek niebanalna, pięknie wyeksponowana przez pasek oczek prawych przekręconych. Mimo że włóczka do grubasów nie należy, rękawiczki sprawdziły się już w czasie mrozów, ogrzewając nie tylko moje ręce, ale również silną męską dłoń, która trzymała moją, w trakcie zimowego spaceru (mimo wszystko, nadal trzymają formę, ściągacz się nie rozciągnął, a włóczka nadal jest elastyczna i dobrze przylega). I mają tak piękny kolor, że czasem wyjmuję je z szuflady, aby tylko na nie popatrzeć…





Na początku roku przytrafiła się okazja wydziergać owym rękawiczkom czapkę do kompletu. Czapkę, której podstawą jest kombinacja oczek prawych i lewych, czyli znowu tekstura!


Zaprojektowany przez Agatę wzór Move on up! (klik), który miałam przyjemność testować, idealnie pasuje do rękawic, choć rozpisany jest na grubszą włóczkę. Ma ciekawy ściągacz, przerywany ryżem, który przechodzi na dalszą część czapki, wyznaczając poszczególne jej sekcje. Wewnątrz każdej sekcji jest schemat żeberek, czy, jak ktoś woli, jodełki, która się ciągnie aż po czubek głowy. 





Również i tym razem była to ekspresowa robótka – 4 dni przerywane pracą, spotkaniami, życiem ogólnie, ale spokojnie można tę czapkę zrobić w 1 dzień. W swojej wersji użyłam włóczki również z charakterem: rustykalnej Shepherd’s Own, w naturalnym beżowym kolorze, która niestety nie jest już produkowana (zdążyłam kupić kilka motków w ilości swetrowej, całe szczęście). Szkoda, bo jest to zdecydowanie warta uwagi przędza – miałam przyjemność zaobserwować ją przerobioną przez Monikę na sweter (klik) oraz w postaci chusty wydzierganej przez Marię (klik) i z pewnością jest to wełna, która grzeje. Może niekoniecznie wydziergam z niej golf, raczej skuszę się na ciepłą chustę z teksturą, która będzie pasować do czapki i rękawic.   



Zdjęcia prezentowane dzisiaj są dziełem Moniki, jak się zapewne domyślacie (po kubku). Jestem ciekawa, jak się rozwinie ten ukryty talent, który mnie co chwilę zachwyca i wprawia w niemałe osłupienie. Dobrze mieć fajnych ludzi w swoim otoczeniu!
Na drutach nadal żakardowa zaraza, która teraz powoli zmierza ku krańcowi korpusu. Niespiesznie, bo głowę i energię pochłaniają inne sprawy, ale przecież nic mnie nie goni, prawda? Dziergając przede wszystkim testy można się odzwyczaić od powolnego, bezmyślnego dziergania, z którego teraz korzystam pełnymi garściami. W kolejce czekają skarpety, to nic, że zima już raczej się kończy, będą na przyszły sezon J
Wam życzę spokojnego wieczoru, miłego dziergania i byle do wiosny!

D. 

Komentarze

  1. Bardzo piękna tekstura u ciebie. Uwydatniona tym bardziej przez zdjęcia. Dobrana z was para z Moniką. Patrząc na tak piękne wełniste wytwory zazdroszczę wam zimy!
    Pozdrawiam gorąco:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zima powróciła - skarpety się przydadzą, czapka i rękawice bardzo piękne, tylko dlaczego tekstura? Wszak tej bliżej do konsystencji, a wzory złożone z oczek prawych i lewych jak świat światem zawsze nazywały się strukturalnymi. O fakturę (sposób ukształtowania powierzchni) chodziło?
    Cieplutkie pozodrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam dziś na Twojego bloga, Dosłownie, I się w nim zakopałam :))
    Piękne rzeczy tworzysz.
    Cudnie uchwycone na zdjęciach. Bardzo przyjemnie się na to wszystko patrzy,
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Otóż to, otóż to... A tak poza tym, to pięknie wydziergałaś i równie wdzięcznie pokazałaś na zdjęciach. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super delikatny wzorek - pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne, a nie gryzą:)? Bo troszkę wygladają jakby chciały gryźć:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczności! Mam w kolejce te same rękawiczki ale to już chyba na następną zimę... ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty