Pocztówka z wakacji: Juicy gloss.

Jesień już za rogiem, ale że mamy jeszcze dwa dni lata, postanowiłam powspominać tegoroczne wakacje. Były to wakacje pełne przygód, słońca, piasku i słonej wody. Od dawna marzył mi się tydzień spędzony nad polskim morzem (tak, skromne miałam marzenie, ale łatwe do spełnienia)- jakoś w maju zdzwoniłam się z moją Bratnią Duszą pozostawioną w Poznaniu i postanowiłyśmy, że choćby się waliło i paliło- pierwszy tydzień sierpnia kąpiemy się w słonej wodzie. Znalazłyśmy całkiem przytulne lokum w Łebie, 1go sierpnia ulokowałyśmy się w pociągu i już o 13 wdychałyśmy nadmorskie powietrze. Po drodze spotkałyśmy na polach całą masę krów, a że do krów obie mamy sentyment, cieszyłyśmy się jak szczerbate na suchary.




Korzystając z okazji zabrałam ze sobą świeżo upieczony udzierg, aby go sfotografować w nadmorskiej scenerii. Jak już zdążyliście zauważyć, rok 2016 jest u mnie rokiem testów dziewiarskich- kilka już za mną, do pokazania prócz dzisiejszego mam jeszcze dwa i kolejny już osiągnął rozmiar „od sempiterny do pachy”.


Dziś będzie o błyszczyku, idealnym swetrze na lato i nie tylko. O swetrze o ciekawej konstrukcji, z ciekawym, aczkolwiek stonowanym ażurem. O wzorze, który jest spisany klarownie i czytelnie, dzięki czemu sweter dzierga się sam, chociaż wymagał wysiłku- choćby ze względu na to, że zawiera techniki dotąd mnie nie znane. Wiem, że możecie uznać to za pierdzenia na słodko (chociaż ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem raczej bezpośrednia i szczera do bólu), jednak muszę napisać, że był to jeden z najlepszych testów ever! Takiego wzajemnego nakręcania się dziewiarek z różnych stron świata, skupionych w jednym miejscu, to jeszcze nie doświadczyłam. To naprawdę była sama przyjemność. Gdyby ktoś z Was miał ochotę na własny Juicy gloss- wzór można nabyć o tu (klik).



Zdjęcia były trochę wyzwaniem, ponieważ (jak się można było spodziewać) pogoda nas nie rozpieszczała. Było raczej w kratkę- słońce i deszcz, wiatr i cisza, zaliczyłyśmy nawet burzę. W zasadzie zrobiłyśmy te kilka zdjęć, obowiązkową serię z robienia zamku z piasku, zdążyłam schować Juicy do plecaka i musiałyśmy biec pod najbliższe zadaszenie, bo lało tak, jakby w morzu było za mało wody.








Dziergałam z kupionej jakiś czas temu uChmurki włóczki DiC Smooshy, w kolorze Pink. Takiej świnki piggy to jeszcze w zbiorach włóczkowych nie miałam- przez długi czas dziwiłam się sama sobie, co ja właściwie miałam na myśli kupując właśnie taki kolor. Bo on nie jest różowy- on jest bardzo różowy, cukierkowy, słodki aż do bólu zębów. A ja przecież nie jestem słodka, ja jestem ta z wrednych. Przyznać muszę, że się trochę kajałam i to trochę bardzo. Okazało się, że włóczka, jej kolor i wzór pasują do siebie idealnie. I nawet nie przeszkadza mi, że musiałam zaaranżować spotkanie rękawów z maszynką dziewiarską (niestety, włóczka się zmechaciła po 3 razach), nawet mi szkoda, że nie jest już dostępna- bo jest niewiarygodnie miękka i mięsista jak na fingering. Zyskałam kolejny fajny udzierg w szafie i wcale nie zamierzam go odkładać na półkę i czekać kolejnej wiosny, o nie! Będzie mi osładzał jesienną słotę, przypominał o świetniej zabawie w trakcie testu, szumie morza i piasku w gaciach.



Asja: dziękuję Ci za możliwość testowania wzoru i za tego kopa motywującego w kwestii doboru włóczki :****



Niniejszym chciałabym również podziękować najserdeczniej mojej Bratniej Duszy:
Madziu, uważam że licencję fotografa możesz sobie śmiało wydrukować i powiesić na ścianie w 29a. Jesteś najlepszą Kierowniczką imprezy, a ruda tańczy jak szalona! ;)

Wracam do kolejnego swetra, do czerwieni suszonych pomidorów, do herbaty z pigwą i Dynastii Tudorów.

Do przeczytania! :)

Komentarze

  1. No to teraz ja się ciesze jak szczerbaty na suchary!!! Uwielbiam Twój styl, dystans i barwnie ujęte przemyślenia, uśmiech nam, bo czytaliśmy w zespół z Połówkiem, z ust nie schodził podczas czytania!
    Faktycznie, test, za który Ci bardzo jeszcze raz dziękuję, był niezwykły, bo pełen fantastycznych dziewiarek, zmotywowanych do pracy, radosnych, cieszących się każdym oczkiem i postępem, to był test nieziemsko zwariowany, oby takich było więcej!
    Twój juicy mnie urzeka, i gotowa jestem iść na świeżo uklepaną, żeby Ci w końcu przemówić do głowy, że w różu Ci ślicznie, nawet w takim słodyczą ociekającym.. a już na tej plaży, w tym piachu (no pewnie, że morze potrzebowało wody! sam piach na tej plaży.. nie widzisz??? ;)), z zamkiem w tle, to się jak księżniczka na ziarnku piachu prezentujesz <3
    Wielkie dzięki, za to że jesteś, bo świat mój na długi czas (na pewno podczas tego testu!) ubarwiłaś na różowo.. już czuję zapach suszonego pomidora.. <3 niech ci drucik lekkim będzie! :*

    Ale za te Twoje długaśne i mistrzowskie, opalone nogi - to Cię dalej nie lubię :P ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolor adekwatny do nazwy 😊 bardzo fajna wersja i bardzo mi się podoba taka krótsza wersja. A o testach u Asji to wszystko prawda 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny wpis... rzeczywiście pocztówka z wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też się urlopowałam na początku sierpnia i choć nie nad morzem, tylko w górach, to burze i przemoczenie do lewej strony gaci mam za sobą. Sweter fajny, a róż pasuje do niego jak ulał. Do przeczytania :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny sweterek :-) Pięknie i Tobie i sweterkowi w tym kolorze :-)
    Wspaniałe zdjęcia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudna Ona ,cudny On a taka ładna miłość.
    Wspaniałe relacje z wakacji nad morzem.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty i różowy, różowy i Ty...pasuje mi to. Fakt, że to nie jedyna rzecz w tym kolorze (cukierkowe razempetki też pamiętam). Masz przerób dziewczyno. Aż Ci zazdroszczę...moje KP ostatnio stały się obiektem fascynacji mojego małego łobuziaka. Mam nadzieje, że to przeżyją, a na razie podnoszę ręce jak najwyżej, choć długo w tej pozycji dziergać się nie da ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty