Trzy kolory: zieleń, amarant i owoc smoka.
Testuje się tego lata, Moi Państwo, oj
testuje. A dzierganie „sprawdzające” dla Lete, to sama przyjemność! Jedno zdjęcie
projektu in progress i przepadłam na
amen. A bo paski, które lubię, bo koronka efektowna, aczkolwiek skromna (jeśli
koronka może być w ogóle skromna), bo wzór wręcz namawia do wplecenia włóczki w
ciapki, które mną zawładnęły. I ten kształt (znowu dziergałam majtki, sasasasasasa!),
niby trójkąt, a jednak nieoczywisty.
Drobna pomoc Marzenki w doborze kolorów,
3 tygodnie machania drutami i mam moją, najmojszą wersję chusty Shawl B. Dziergałam
z włóczek pofarbowanych przez Julie
Asselin, która proces ten opanowała do perfekcji. W oryginale koronka jest
wydziergana z jasnej wełny, ja jednak musiałam zrobić coś na przekór. Próbowałam
co prawda wersję jasnych pasków z amarantem, przeplecionych zieloną koronką,
jednak delikatne kolory ciapek z motka o wdzięcznej nazwie „Dragonfruit” były
niewidoczne, włóczka traciła swój charakter. Nadal są one raczej niuansem, ale
mnie to nie przeszkadza. Całość wykonałam na drutach o 0,5 mm mniejszych, niż
sugeruje Justyna, aby oczka były bardziej zwarte. Po namoczeniu singiel zrobił
się niesamowicie lejący i puszysty, jednak nie mam obawy co do jego
wytrzymałości. Co mnie pozytywnie zaskoczyło, to fakt, że jest to bardzo, ale
to bardzo równy single, dobrze „zbalansowany”, oczka mi się nie przekręcają,
nic się nie rozwarstwiało w trakcie dziergania, ani się nie sypało.
Jak widzicie na załączonych obrazkach,
wydziergałam całkiem spore chuściszcze. Wzór jak zwykle jest napisany świetnie,
skrupulatnie (jest i opis słowny, są i schematy), w sposób logiczny i
zrozumiały. To właśnie lubię we wzorach Justyny, że są rzeczowe, bez zbędnego
pitu pitu. A sam test był przyjemnością J
I wreszcie mam wymarzone zdjęcie na łące,
wśród kwiatów, biedronek i innych bzyczących latających stworzeń. Dobrze jest
mieć obok siebie Mężczyzę, który za Chiny Ludowe na dzierganiu się nie zna, za
to spełnia moje zachcianki, czołga się po trawie i przyjmuje różne dziwne
pozycje, aby np. złapać w kadr trawę i czubek mojej głowy :D
Tym czasem zmykam, bo kolejny test się
dzieje, sponsorowany słowem „pierwszy”: pierwszy raz sweter, pierwszy raz dla
Asji, pierwszy raz z Dream in Color, pierwszy raz w różowym kolorze!
Do miłego :*
Ale ogromniasta! Odważne kolory :)
OdpowiedzUsuńCudna chusta :-) Wspaniały wzór i perfekcyjne wykonanie.
OdpowiedzUsuńPiękne kolory wybrałaś - bardzo mi się podoba Twoja wersja :-)
Zdjęcia bajeczne...
Pozdrawiam serdecznie.
Nieoczywiste trójkąty są najlepsze howgh!!!
OdpowiedzUsuńSmaczny zestaw kolorystyczny wybrałaś. Trzymam kciuki za test dla Asji...idę podglądać wątek testowy na Rav ;)