Someday test
Jakiś czas temu Hada rzuciła na FB hasło
typu „palec do budki, kto chce testować nowy wzór” i jakimś dziwnym trafem się
załapałam. Byłam podekscytowana (jak szczerbaty na suchary jak to mawia mój
Brat), ponieważ był to mój pierwszy test w życiu- pojęcia nie miałam jak taki
proces wygląda. Dziś jestem już mądrzejsza o dwa testy, trzeci właśnie się
odbywa i muszę przyznać, że to nie jest takie proste, jak mi się wydawało. Bo
to swego rodzaju nobilitacja oraz spora odpowiedzialność. Człowiek
zobowiązuje się do wykonania udziergu w określonym czasie, z włóczki o
określonej grubości i w dodatku musi wykazać się nie lada skupieniem. Przecież
o to właśnie w testowaniu chodzi, aby wyłapać najmniejsze błędy, wprowadzić
pewne czasem drobne modyfikacje, które ułatwią sprawę użytkownikom. Trochę mi
się ręce pociły z nerwów, trochę było liczenia, od groma konwersacji podczas
których upewniałyśmy się z Hadą wzajemnie, że się rozumiemy, że gra, że
wszystko jest w porządku.
Dziś pochwalę się Wam chustą, którą
testowałam jako drugą w kolejności (o pierwszej nie wspominam nawet- w ogóle
nic nie wiecie na jej temat, ok.? :D)- jest to Someday już (chyba) od tygodnia
dostępna do kupienia na raverly (klik). Niech Was nie zwiedzie jej pozorna
prostota w wyglądzie- to kunszt wykorzystania rzędów skróconych i dziergania borderu z pikotkami jednocześnie- groźnie brzmi? A nie powinno, bo Hada pisze
wzory jasno i przejrzyście, dołącza szczegółowe instrukcje, a sam wzór
podzielony jest na sekcje, przez co łatwo można zapanować nad udziergiem. Wzór rozpisany
jest dla włóczki typu fingering, swoją wydziergałam z Cool Wool Melange Lana
Grossy w kolorze popielatym w połączeniu z DROPSowym Delightem. I teraz- uwaga,
uwaga, muszę odszczekać. Otóż włóczka Cool Wool pochodzi nie z jakiejś tam
pasmanterii, a z pięknego, obłędnego wręcz miejsca, w którym możecie nabyć
drogą kupna włóczki powszechnie uznawane za rarytasy. Mowa o Splotach oczywiście z siedzibą na ulicy Strzałkowskiego w Poznaniu, sklepie prowadzonym
przez przesympatyczną Dobrochnę- zajrzyjcie tam , jeśli możecie- poza włóczkami
można się napić pysznej kawy, dziergać i gadać, gadać, gadać :)
Strasznie się dziś rozpisałam, ale to
dlatego, że jestem w trakcie przygotowań do konferencji i chyba trwam w jakimś słowotoku . Zostawię Was z garścią zdjęć made by Marlenka ,
sama udam się testować kolejną rzecz.
Trzymajcie się i do przeczytania :***
Świetny jest ten chustoszal, a Twój ma obłędne kolory!
OdpowiedzUsuńCholera, nie mogę dojechać do Splotów, już zła jestem strasznie. Napaliłam się na sobotnie spotkanie i doopa, życie mi przeszkodziło, grrr...
Wzór Hani prześliczny, a Twoje połączenie kolorów wyjątkowo udane. Widzę, że jeden brzeg chusty jest robiony DROPS-em - fajna modyfikacja. To zdecydowanie mój ulubiony kształt. Tak jak napisała Aga - chustoszal ;)
OdpowiedzUsuńTo jeden z tych przypadków, gdy wykonanie podoba mi się bardziej niż pierwowzór a to dzięki wybranym przez Ciebie kolorom :)
OdpowiedzUsuńWspaniała chusta - bardzo podoba mi się Twoja wersja :-) Rewelacyjne kolory.
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne - pięknie wyglądasz.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny Twój egzemplarz testowy. A z uśmiechem to już w ogóle :) Zestaw włóczek - idealny. Testowanie to świetna przygoda, wiem coś o tym...
OdpowiedzUsuńWspaniała chusta ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory ma twoja wersja :) Świetna chusta :)
OdpowiedzUsuńPIĘKNA !
OdpowiedzUsuńBardzo ładna!!! Piękne kolory!
OdpowiedzUsuńŚwietna jest. kolory śliczne ;- jedne z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńChusty zawsze kojarzyły mi się "babciowo";- ale po obejrzeniu takiego modelu coraz bardziej przekonywuję się do tego typu udziergów.
Pozdrawiam gorąco Dorota
Świetne kolory!
OdpowiedzUsuńO, jak widzę moje ulubione kolory Dropsa Delight.
OdpowiedzUsuńPiękny szal, super połączenie kolorów.
Pozdrawiam:)
Śliczna chusta, ładne połączenie kolorów. Fajno tu u Ciebie :) Przez przypadek trafiłam i już tu zostaję. Będę podpatrywać :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
Śliczności!!
OdpowiedzUsuń