Mamo, Mamo, cóż Ci dam :)
W okolicach końca kwietnia wpadła mi do
głowy myśl: „zacznij teraz prezent na Dzień Matki, bo jak zwykle będziesz miała
problem, aby się wyrobić na czas”. Jak ja dobrze siebie znam…
Włóczkę miałam
kupioną już w październiku (proszę, jaka ja zapobiegawcza i przewidująca
jestem, myślałby kto :D) w jedynym słusznym kolorze zielonym. Wiedziałam, że ma
być mgiełką, ażurem zwiewnym, być może z koralikami- poprzednia chusta z koralikami została obcmokana z zachwytu, potem pojawił się gigant moherowy,
trzeba było wprowadzić tzw. płodozmian. W okolicach majówki nabrałam oczka i
zaczęłam plątać pajęczynkę wg wdzięcznego wzoru Bonsai. A że wybrałam
Merinosilk 25 Grignasco, która w 25 gramach ma 350 metrów, to to plątanie trochę
mi zajęło. Przyznam szczerze- nigdy więcej takiej cienizny. Włóczka jest
owszem, bajeczna w dotyku (75% merino, 25% jedwab), ma piękny, świerkowy kolor,
dobry skręt, to jednak przy moim luźnym dzierganiu wymaga ode mnie nie lada
wysiłku. Muszę się nieźle pilnować, aby utrzymać odpowiednie napięcie nitki,
aby oczka nie wychodziły „kulfoniaste”.
Mama oczywiście wycałowała, chusta się
spodobała, jednak zdjęć „z wkładką ludzką” nie będzie, bo jakoś nie było na to
czasu, muszą Wam wystarczyć wieszakowe.
Bonsai (wzór darmowy, do pobrania o tu) to
chusta o kształcie sierpa, który ja osobiście lubię, tak ładnie się układa na
ramionach. Dziergałam na drutach 3,25 KP, zużyłam nieco ponad motek włóczki,
powiększyłam wzór borderu cztery razy więcej. Gdybym miała dziergać jeszcze raz
tę chustę, zaczęłabym powiększanie wzoru już na etapie „pine nut motiff” . Dodam
jeszcze nieskromnie, że zaraz po publikacji zdjęć na rav. dostałam wiadomość od
autorki wzoru, z prośbą o wykorzystanie zdjęć na głównej stronie wzoru. Nie
muszę nikomu tłumaczyć, jaka byłam z siebie dumna, prawda? No :D
Na koniec mój osobisty Leniwiec,
przyłapany podczas wcinania jedzonka, na leżąco, uszu brak. Tak to już z Kicu
bywa, czasem uszu się jej trzymać nie chce.
Państwu życzę miłego weekendu, sama mam
zamiar jutro się byczyć na kocu/leżaku/pod chmurką i opędzlować jakiś kilogram
truskawek.
Do przeczytania!
No no no widziałam zdjęcie na stronie wzoru brawo ;-) Kicu bezuszna wygląda, że tak powiem łyso. Uszy ma przecudne więc mi ich zwyczajnie brak.
OdpowiedzUsuńWidzisz, Kicu czasem o uszach zapomina. Pytam ją wtedy "adzie uszy?", to mi rzuca zatroskanym popaczaniem, czasem je nawet postawi :)))
UsuńPiękna chusta!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuńno kolor jest niesamowicie ... zielony ! piękny, żywy, zjawiskowa chusta ! a co do uszu Kici to jakiś fiszbin może trzeba zamontować, bo te uszy to aż wstyd chować, takie cudne ;)
OdpowiedzUsuńA właśnie nie- jest taki świerkowy, przygaszony, tylko aparat mi zgłupiał mimo zmiany balansu bieli, pomiaru światła etc. takie kwiatki :)) pewnie kolor ściany mi przeszkodził, trudno :) Truśka fiszbin zamontować sobie nie da, uszy są strasznie wrażliwe, nietykalne czasem- chyba że ją kiziam. W każdym innym przypadku wyraża swoje niezadowolenie potrząsając łepkiem :D
UsuńJaka piękna!!! Już wciągnęłam na listę - tę i jeszcze jedną tej samej autorki! Dzięki!!! Ciekawe tylko, czy dałabym radę...
OdpowiedzUsuńDasz radę, wzór jest świetnie rozpisany- poza schematami jest rozpisany każdy rząd. Poza tym- narzuty, dwa razem na prawo w wersji k2tog i ssk, wysiłku wymaga naprężenie nitki i wrabianie koralików, ale z tych można przecież zrezygnować. Poza tym, ekhm ekhm, Szanowna potrafi nie takie cuda, wiem, bo podpatruję na blogu ;) do dzieła :)))
UsuńSkoro tak mówisz, to się zabiorę! Brzmi naprawdę przyjaźnie ;) Może nawet zajrzę do niego przed sobotą... ;) Do zobaczenia!
UsuńNěžná nádhera!!! Překrásné.
OdpowiedzUsuńDěkuji :))))))
UsuńCudowna, każda mama ucieszyłaby się z takiego prezentu :)
OdpowiedzUsuńO proszę, kolejna moja imienniczka :))))
UsuńDzięki Dorotko, moja Mama często coś ode mnie dostaje i zawsze się tym chwali, potrafi docenić :)))
No, i się nie dziwię, że wycałowała :) Piękna, misterna robota ! Warto było się nadłubać, bo efekt O HO HO !
OdpowiedzUsuńTrusława bez ószów równie piękna ! Cmoki w jej piegowaty nochalek :)
A wycałowała, dostała jeszcze skarpety z poprzedniego posta i dwie bransoletki, plus zażyczyła sobie kolejne. No taką mam Mamusię :D Ale nie narzekam, bo często bywa sponsorem :)))) Jeśli chodzi o Trusławę, to co jej wystaje z pyszczka, to nie piegi, to kawałek karmy, który jest akurat przeżuwany :D
UsuńPiękna, taka zwiewna i delikatna. Podziwiam cierpliwość w dzierganiu takiej cieniutkiej włóczki - ja jeszcze nie mam odwagi :)
OdpowiedzUsuńProponuję zacząć od takie 700 metrów w 100 gramach, dobrać druty- metalowe czy drewniane (w zależności od składu włóczki inaczej "suną" po drutach drewnianych, inaczej po metalowych czy akrylowych) dobrać sposób owijania włóczki (ja owijam jak Intensywnie Kreatywna poleciła), dopracować metodę, żeby było Ci najwygodniej jak się tylko da. Takie jest moje zdanie- dzierganie ma być przyjemnością :)))
Usuńslicznosci wyprodukowalas po prostu!!! :)))
OdpowiedzUsuńa Król jakas dziwna mine ma czy cus ;)))
chlopy sie bycza, baby sie krowia ;)))
milego
Przesz piszę, że ją na podjadaniu przyłapałam, to jej głupio było. W dodatku na leżąco mieliła, nawet do miski jej się dokicać nie chciało :D A za śliczności ślicznie dziękuję :)
UsuńJa powiem tak, Ja też jestem z Ciebie dumna (jeśli mogę) bo dostać się na stronę główną wzoru, to nie lada wyczyn, ale i chusta wielkiej urody Ci wyszła, więc ta "rozkładówka" wcale nie dziwna :)
OdpowiedzUsuńpozdriawiam serdecznie Ciebie i Mamę :)
Dziękuję, dziękuję, mnie też zawsze cieszy, jak się innym dziewiarkom udaje :) a sama dobrze wiesz, jaką zdolną ekipę mamy w Pl, duma mnie często rozpiera, zwłaszcza jak się mogę pochwalić "a tę panią to znam osobiście" :)
UsuńOdpozdrawiam serdecznie Chmurko :)
śliczna!!
OdpowiedzUsuńA prawda to! Dzięki :)
UsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńBa! Dla Mamusi, od serca, musi być piękna :D
UsuńPiękna mgiełka w jedynym słusznym kolorze :) Królik aż położyła uszy po sobie, bo co ona może podskoczyć przy takich wyczynach swojej pani ;)
OdpowiedzUsuńPodskoczyć to ona akurat potrafi, oj potrafi, jak dostanie turbodoładowania, to czasem jej się łóżko za szybko kończy i ląduje na podłodze :)))) I Ty też uważasz, jak moja Mama, że każdy kolor jest ładny, pod warunkiem,że jest zielony?
UsuńJa lubię zielony świerkowy (szmaragdowy i inne intensywne odcienie) bez wzajemności. Ale moja rodzicielka właściwie wszystko może mieć w tym kolorze. Im więcej zielonego - tym szczęśliwsza :)))
UsuńJestem pełna zachwytu! Nieziemska chusta w moim ulubionym kolorze. Po prostu marzenie.... Gratuluję talentu i żałuję, że sama tak nie potrafię. Mama uszczęśliwiona. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńZa to potrafisz obcować z szydełkiem i nożyczkami, co mi niestety nie wychodzi, jakoś zawsze miałam problem z wycinaniem :))) Nie ma co żałować, dziergania zawsze się można nauczyć :) I dziękuję na miłe słowa :) Odpozdrawiam.
UsuńChusta oczywiście piękna, ale ten króliś to przecudny !!! ciut podobny do mojego białego chomika, który mnie nieziemsko rozczula !!!
OdpowiedzUsuńO kurdelebele. Ale cienizna piękna! Cudo. Matula pewnie skakała jak oparzona :P
OdpowiedzUsuńPiękna chusta. Też ją robię i w związku z tym mam pytanie-prośbę o wskazówkę. Przerobiłam chart 1 i nie mogę zacząć następnej części brakuje mi 3 oczek. Co mam robić szukać błędów czy coś jest ze schematem? Z góry dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWioletta
Szukać błędów :( bez problemu przeszłam do drugiego schematu. Może błąd się wkradł w momencie dziergania trzech oczek z jednego albo zapomniałaś o narzutach po lewej stronie chusty. Trzymam kciuki, żeby się obyło bez prucia- sprawdź te trzy oczka z jednego, układają się po skosie, od razu zauważysz, czy nie zgubiłaś jakiegoś :)
UsuńChusta piękna i taka super zielona. Też próbuję i mam pytanie: czy oczka zgadzają się ze schematem, bo mi nie pasuje przejście do schematu 2(mam 3 dodatkowe oczka albo może 3 za dużo). Pozdrawiam Wioletta
OdpowiedzUsuń