Udzierg ekspresowy z funkcją grzewczą.
Powstał już jakiś czas temu. Mowa o
kominie w paski, który wydziergałam już jakiś czas temu i wypróbowałam podczas
ostatnich mrozów.
Dział się w tempie ekspresowym- chyba w dwa
wieczory, a to za sprawą włóczek oraz drutów słusznej grubości 7mm. W okolicy odcinka szyjnego zmieniłam druty na 5mm i odjęłam kilka oczek, by komin bardziej przylegał do szyi. Z użytymi
włóczkami miałam do czynienia po raz pierwszy, kupiłam po motku „na spróbowanie”
i jestem po części zadowolona. Mowa o beżowej Peru Katia- puchatej, miłej, z dodatkiem alpaki oraz melanżowej Sarayli Rozetti,
która wyglądem przypomina Delight DROPS’a (bo na pewno nie jakością). Wg mnie
Sarayli może się podobać tylko ze względu na kolory, ma jednak sporo akrylu w
składzie, jest włóknem typu single- czyli łatwiej o filc, no i w motku była
bardzo nierówna. Nie odważyłabym się wydziergać czegokolwiek wyłącznie z tej
włóczki. W parze z Peru dała świetny efekt, komin mimo codziennego użytkowania
nie stracił nic na świeżości. Zużyłam niecały motek Peru i pół motka
Sarayli, zostały mi dwa kłębuszki, które pewnie będą zalegać w pudle w
oczekiwaniu, aż je w coś wrobię :)
Kilka zdjęć poglądowych. Z głupawką w tle,
ale do tego się przyzwyczailiście, prawda?
Jako puszysty przerywnik Trusława w
pozycji „kiziać, nie budzić, w razie wojny przenieść w bezpieczne miejsce”.
Obiecałam Wam ostatnio pokazać czapę,
którą dostałam od Martuuhy. Jest boska, dziergana z podwójnej nitki Alpaca
DROPS’a, ciepła i duża- co ma niemałe znaczenie przy moich długich włosach,
które mogę schować do czapy :) Dodam jeszcze, że jest to jedna z piewszych
czapek wydzierganych przez Martuuhę i nie wiem, jak Państwo, ale ja zaliczyłam
opad szczęki. Oczka równiutkie, płynnie odejmowane na czubku, idealna wysokość
ściągacza. Chyba się ze mną zgodzicie, że Kobieta nie powinna siebie określać
mianem „początkującej dziewiarki”?
Czas na kilka zdjęć na mym czerepie:
Ta czapka, o ta właśnie.
Jest odjazdowa. I moja, sasasasaaa.
Tyle na dziś, uciekam pod koc pić herbatę
z goździkiem i imbirem, niech ten katar pójdzie precz. Państwu życzę miłego
tygodnia, zdróweczka i czekolady, bo jest bardzo zdrowa, mówię Wam! Do
przeczytania :***
„I co nie kiziasz? Kiziaj...”
Czapa odjazdowa!!! - brawa dla Marty i okład z ciepłego futra poczyń:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Jaki fajny efekt białych kulek Ci wyszedł na tym koominku. Bo ścieg, to rzędy prawe i lewe ? Czy jakiś inny specjalny na te kulki ? A Martuusze, to już powiedziałam, że ma zakazane używanie miana "początkującej". No, proszę Cię, ile można się asekurować :) Przy takim kunszcie ! Czapka SUPER ! ...kiziam - miziam pannę Trusławę Puchatą :)
OdpowiedzUsuńpees. wersję "zezowata makrela" wielbię :)
Martuuha początkującą dziewiarką?? Czy ja dobrze słyszę? A sweter to sobie wyczarowała he he ;-). Czapa śliczna - tylko gratulować staranności. Lubię takie duże czapki bo mam grzywkę i mnie wkurza, że zimą ledwo dotrę do pracy, a mam przylizaną fryzurę. Za to mężu memu robię dopasowaną bo taką sobie zażyczył. Komin też fajny. Kuruj się kuruj i pokiziaj śpiocha ode mnie.
OdpowiedzUsuńPiękny otulacz, bardzo ładne kolory i fajnie wygląda na modelce :)
OdpowiedzUsuńczapa profesjonalna, modelka też z dużym dystansem - fajna!
pozdrawiam i życzę zdrówka :)
Fajny ten komin, baaardzo fajny i te kolory- same grzeją
OdpowiedzUsuńCzapa fantastyczna :) i proszę pokiziaj też ode mnie ;)
Otulacz świetny i śliczne ma kolorki. Bardzo ładnie się prezentuje na modelce.
OdpowiedzUsuńCzapka doskonała pod każdym względem--też taką muszę sobie wydziergać.
Zdjęcie z zezem pierwsza klasa nie do podrobienia. Trusława słodziutka.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Czapka zaiste odjazdowa i niech się kobieta nie domaga komplementów opowiadając o rzekomych "początkach". A Ty się tak nie martwij o to, że akryl jest w singlu - widziałaś kiedyś akryl, który się sfilcował? Buziaki!
OdpowiedzUsuńBardzo odjazdowy komin, mimo że się nie posłuchałaś dobrej rady ciotki klotki, co do liczby paseczków:P
OdpowiedzUsuńWszystkim dziękuję za komplementy pod adresem czapki. Chciałam tylko sprostować, że nie jest to czapka "jedna z pierwszych", a pierwsza_pierwsza. I jeszcze - co najważniejsze - że bez szydełkowej ingerencji Dodgersa nie zdawałaby się za nadto do noszenia (Chyba, że przez uberhipstera. Z wielką głową.).
No i jeszcze - a mnie to nikt nie każe kiziać??? ;P
Martuś, kiziam, miziam, i przytulam :*
UsuńFajniutki kominek, połączenie tych kolorów z beżem daje naprawdę rewelacyjny efekt :)
OdpowiedzUsuńJak tę czapkę robiła początkująca dziewiarka, to ja w ogóle jeszcze nie wiem co to są druty... Komin super, świetnie się te paseczki mieszają :))
OdpowiedzUsuńKomin fantastycznie wygląda.
OdpowiedzUsuńCzapa rewelacyjna. Ciężko uwierzyć, że to początkująca dziewiarka robiła ( ja do takowych się zaliczam, ale jeszcze czapki się nie odważyłam zrobić...)
Pozdrawiam:)
Taki szyjogrzej zawsze się przyda.
OdpowiedzUsuń