Status zamówienia: zrealizowane ;)
Dziś kolejna porcja bransoletek-
wszystkie dotarły już do właścicielek i cieszą oko. Przyznam, ze największą
frajdę sprawiało mi szydełkowanie mozaik, a to dlatego, że nie trzeba się
pilnować podczas nawlekania koralików. Wzory z głowy, chociaż dla wspomnianych
już mozaik inspiracją były Effciowe bransoletki, które moim koleżankom z pracy strasznie
się spodobały- zwłaszcza wersja z czerwonym akcentem, znak rozpoznawczy Effci.
Wszystkie zrobione są z koralików TOHO Round 8o, przy użyciu szydełka 0,9mm.
Największym wyzwaniem okazała się
bransoletka dla miłośniczki kina studyjnego, która sobie zażyczyła „taką wiesz,
Dorotka, porządną, szeroką, ja nie jestem kruszyną, bransoletka ma być wyraźna,
mniej więcej taka”, czyli szeroka na 4cm. Zamówiłam metalową bazę pod
bransoletki, bo akurat był problem ze znalezieniem końcówki o odpowiedniej
szerokości. Nanizałam koraliki wg wzoru znalezionego u Weraph i zaczęłam
pierwszy w życiu ukośnik. 3 razy podchodziłam do tej bransoletki, póki nie
doszłam do wniosku, że ja chyba robię coś nie tak. Spora część koralików
chowała mi się do środka, bransoletka była niechlujna, krzywa jakaś, ale od
czego jest Youtube, prawda? Dopiero znaleziony filmik mi uświadomił, że wcale
nie szydełkowałam ukośnika, a zwykły sznur koralikowy, wbijałam się szydełkiem tam, gdzie
nie powinnam. Ale jak to gdzieś wyczytałam- ekspertem może się nazywać osoba,
która popełniła każdy możliwy błąd w swojej dziedzinie, także długa droga
jeszcze przede mną. A o to ukośnik- jakieś 5 metrów koralików hematytowych TOHO
Rond 8o, wymieszanych z czarnymi i gołębimi oraz ze srebrnym środkiem. w którymś momencie się pomyliłam, dlatego wzór jest trochę "kopnięty"- musiałam trochę improwizować :)
Tyle na dziś. Coś tam się dzieje (3/4
czapki mam, nie pokażę, bo od razu zaliczę prucie), coś tam się szydełkuje (nie
pokażę, bo na prezent), coś tam się cekinowego kupiło znowu. W najbliższym
czasie sporo się w moim życiu pozmienia, być może zniknę na trochę- mam
nadzieję, że tu na mnie poczekacie. Jutro natomiast proszę wypić za zdrowie
Trusławy, która skończy roczek. Pojęcia nie mam, kiedy ten rok minął. Wiem natomiast,
że bez niej byłby to o wiele smutniejszy rok. I mniej puszysty. Oj się Dodgers
wzruszyła, paczcie Państwo, jakie to było tyci rok temu.
Trzymajcie się ciepło. Życzę miłego i
słonecznego tygodnia i do przeczytania :)
Ło matko. ale tu ładnych rzeczy!!! a ja w mące po łokcie, w kuchni, która wygląda jakby przeszdł po niej armagedon.... pierniki piekę znaczy (już na święta)
OdpowiedzUsuńa bransoletki śliczne!!! nie wiem która najładniejsza!!!
zwierz uroczy, jak zawsze
pozdrawiam
Ja w tym roku się wycwaniłam i kupiłam gotowe pierniki- czas się skurczył, nie miałabym czasu piec- a zamiar miałam :) Zwierz uroczy, owszem, kica żwawo. Dzięki za komplementy :*))) odpozdrawiam ciepło :))))
UsuńKolejne dzieła jak widać, tylko potwierdzają objawienie talentu :) a ta z zamówienia specjalnego - kawał bransolety, i pięknie się mieni, na pewno nie da się nie zauważyć i nie zachwycić. Głaski i mizionki dla Truśki z okazji urodzinek !
OdpowiedzUsuńNa razie to talent odtwórczy, wciąż się uczę, może z czasem zacznę projektować wzory. Truśka wygłaskana i wymiziana trochę więcej niż zwykle, ze specjalnymi pozdrowieniami, nie bój się ;) Buziaki :)
UsuńWszystkie bransoletki obejrzałam i te z poprzedniego posta także - coraz lepiej Ci idzie - tak trzymaj i nie zaniedbuj:)
OdpowiedzUsuńWielkie głaski dla futrzaka:)
pozdrawiam, Marlena
Praktyka czyni mistrza, niemniej tęsknię do włóczek- dlatego mam już połowę swetra, skończoną czapę i połowę komina ;) Futrzak wygłaskany, nastroszył grzywę z zadowolenia :)
UsuńOdpozdrawiam Marlenko :)
Miszczyni Moja Koralikowa :)
OdpowiedzUsuńWielkie pustki mi uczynisz tym zniknieniem swoim - nie chcem znikania ! Kategorycznie - nie chcem !
Urodzinowe głaski i mizianki Pannie Trusławie :)
I Tobie buzi, bez okazji :)
No niestety trochę musiałam być zaginiona w akcji, ale powoli wraca do normy. Takimi tyci kroczkami- pacnę Cię mailem, to Ci wszystko opowiem, buźka! :)))))
UsuńJaka mordzia przesłodka - to już roczek nono wygłaskaj Jejmość Klusencję-Trusławę ode mnie ;-* Bransoletki oczywiście pierwszorzędne, a z tym ekspertem to muszę sobie koniecznie zapisać.
OdpowiedzUsuńKlusia wygłaskana, kicała cała zadowolona ;) ekspertem się częstuj śmiało, nie ja wymyśliłam, ale wg mnie to święta prawda ;) buźka
UsuńNo, no!
OdpowiedzUsuńYhym ;)
Usuńbransoletki pięknie wykonane a Trusia widać że ma się dobrze, więc Sto lat!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy Justyno wraz z Trusią. Bransoletki owszem, wychodzą mi coraz ładniejsze, praktyka czyni mistrza ;)
UsuńSto lat dla Trusławy - całej puszystości świata :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że gdybyś nie napisała, to ja bym się nie zorientowała, że ta szeroka czarna to nie jest tylko czarna? Nie wiem, czy człowiek ślepy, czy o co chodzi. A dopiero teraz kumam, że ta głębia i blask to się nie biorą same z siebie. Nieźle.
I ja się nie spodziewam znikniania, jakoś :)
No przecież CI pokazałam paluchem " o z tych była ta duża", już zapomniałaś? ;) Trusławę se sama kiziaj ;)
UsuńTe koraliki wciągają jak chodzenie po bagnie! Raz zaczniesz i nie możesz skończyć a pomysły się kłębią coraz nowe:-))) Trusława przez ten rok tylko zyskała na urodzie i puszystości -głaski dla niej ogromne.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda, pisałam przecież, że te koraliki to zaraza, wymysł szatana normalnie ;) ale zatęskniłam do drutów i już powstały 2 czapy i otulacz, nie jest źle ;) Trusława wygłaskana, nic nie straciła na puszystości przez to Wasze głaskanie ;)
UsuńBransoletki wszystkie śliczne, ta ostatnia robi wrażenie i pięknie połyskuje.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Dorota
Dziękuję Dorotko. To nie moje ostatnie słowo w tej sprawie, postaram się zabłysnąć jeszcze nie raz ;) Odpozdrawiam ciepło :)
Usuńczarna bardzo mi się ;) zdolniacha jesteś
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo, na pewno powtórzę, tylko może węższą ;)
UsuńMnie się najbardziej ta z niebieskościami podoba, co jest nieco zaskakujące bo niebeskości to nie moje kolory.
OdpowiedzUsuńNo i Królik bardzomisię, co nie jest zaskakujące, bo jest puszysta, lubię puszyste.
Tak bardzo, że nawet kurzu nie zamiotę bo jest puszysty (to wersja oficjalna).
Ta czarna szeroka też świetna, pewnie sporo pracy wymagała?
Zdolne z Ciebie (podrośnięte) dziecko ;-))
Ide zrobić drinka za zdrowie i nieustającą puszystość Klusełka :-))
Ha, wcale mnie nie dziwi, bo ta z niebieskościami to mieszanka benzynki, która miejscami mieni się na szmaragdowo- intuicja Cię nie zawiodła kolejny raz ;) O szerokiej nie wspominaj nawet, kilka dni ją szydełkowałam, po czym doszłam do wniosku, że krzywa i pruję. Ale wiem, że jest noszona, to najważniejsze ;) Na zdrowie! :*)))
Usuń