Z punktu widzenia Motka.
Świat jest inny, gdy jest się Motkiem.
Bo taki motek, to może mięć całkiem klawe
życie. Nie dość, że go wymacają porządnie i wygłaszczą, ucharakteryzują i
zrobią sesję zdjęciową w pięknym wrześniowym słońcu,
to jeszcze na wycieczkę do
mini zoo zabiorą. A żeby Wam to udowodnić- "kilka" zdjęć.
Motek w autku.
Motek obok autka- groszek wersja mini J
Motek łapiący chorobę lokomocyjną.
Motek za kierownicą.
Motek prowadzi autko.
Motek podjarany na widok traktora- to jego pierwszy raz J
Motek majstruje przy radio.
Motek wersja celebryta.
Motek na kolanach.
Motek w zoo:
Zaróżowił się na widok strusia.
Na widok oryksa szablorogiego i walabi też.
Zzieleniał na widok papug oraz
sowy.
A kózkę podrapał nawet po nosie i
nakarmił.
Dane techniczne:
Motek ukręcony został z BFL, w czesance
prezentował się tak:
Z 96 gram mam 170 metrów podwójnej nitki,
na czapkę powinno wystarczyć. Muszę popracować nad ultracieniznami, żeby tej
podwójnej nitki było jednak więcej.
Na polu drutowym jakoś słabo ostatnio-
chusta Łowicka została spruta i się dzieje od nowa, w żółwim co prawda tempie. Nie wiem, czy nie pójdzie
do gara z farbą, bo jakoś mi te kolory wadzą ostatnio. Za to sukcesywnie się
przędzie i ręce zaczynają swędzieć do uprzędzionych już wełen, a to dobry znak. Chyba potrzebowałam
odpoczynku od drutów ;)
Cudny Motek! Ale to już było widać w czesance, że nie będzie on byle jaki. W czapce z takiego Motka to można na koniec świata wyruszyć, choćby i na południowy biegun.
OdpowiedzUsuńTo Twój pierwszy dubelek, jaki widzę. Gratuluję!
Dzięki Aldonko! Bo to mój pierwszy dubelek wogóle :) byś widziała, jak się wściekałam przy kręceniu "w lewo"- dostałam drewnianej nogi i wogóle nie chciało mi się udać :) będzie beret z pozytywną antenką jak nic ;)
UsuńHa ha ha ha ha ha turlam się
OdpowiedzUsuń:D i to mnie cieszy :)
Usuń...no i siup- Dodgers siem w motek zmienila :))))
OdpowiedzUsuń...takieee zmiany przez wakacje :)...cudne Twoje stwory :)
...ja to bym chciala ochraniacze na grzybice w takich kolorkach :)))
pozdrawiam cieplo,
Tinki
Dziękuję bardzo :) ochraniacze byłyby owszem dobrym rozwiązaniem, ale za mało metrów i się nie dam przerobić na skarpetkę, o! :P
Usuńumarłaś mnie! i nie mogę nic napisać przez to :))))
OdpowiedzUsuń(piękny!)
Iza, twarda bądź, nie miętka!! Dzięki :))
Usuń:D się obśmiałam na amen :D
OdpowiedzUsuń...po tym jak już się nawzdychałam do urody Motka po pierwszej córce...
Ale zasmucila mnie wieść o chuście :( nie farbuj.. poczekaj, aż Ci przejdzie i znów będzie się podobać :)
Byś widziała minę Pana W. gdy motek mu wskoczyl na kierownicę :D A z chustą chyba masz rację- musi nabrac mocy urzędowej- za mało swoje odleżała cholera jedna (bo jak pomarudze i powyzywam ją, to mi się zachce dziergać, zobaczysz :))
UsuńWiesz, co z tego łowickiego byłby fajny mały swterek. Tak myślę :) A ten moteczek wędrowniczek jest w moich, najmojszych z możliwych kolorach. Cudo, nad cudami ! ... i o co chodzi z tym kręceniem w lewo i drewnianą nogą ??? (rozumiem, moja ignorancja zabija, wiem, wiem, ale jak nie wytłumaczysz, to się jeszcze pogłębi - ta ignorancja rzecz jasna :)
OdpowiedzUsuńEwuniu chodzi o to, że pojedynczą nitkę ja przędę w prawo- tzn. to duże koło się kręci w prawą stronę. Gdy chcę uprząść podwójną nitkę, to musze kręcić tym kołem w przeciwnym kierunku, żeby kulfony nie wyszły i singiel nie zaczął się rozkręcać. Tak długo przędłam tylko single w prawo, że trudno mi się było przestawić na skręcanie w 2 ply, noga mi odmawiała posłuszeństwa- ot cała filozofia. Ty mądra dziewczyna jesteś, więc zrozumiesz o co kaman ;)a Łowicka swoje odleży i się skończy :)
UsuńDziękuję :*
UsuńMotek prawie jak krasnal z ,,Amelii'' ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie :) obejrzałabym ten film kolejny raz :)
UsuńMoteczek miał cudną wycieczkę i wiele wrażeń, hihi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Widział wiele, to fakt, ale nie wszystkiemu po drodze zdążyłam zrobić zdjęcie :) Odpozdrawiam, Dorota.
UsuńMotek turysta , czy czapka też będzie takim wędrowniczkiem?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przeżyje wiele ciekawych przygód :) czapka albo komin, ale raczej czapka ;)
UsuńTak się dzieje jak człowieka "opętało" przędzenie to ciężko czas dzielić na druty i jeszcze coś innego :)))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń co do Bfl - to moje ulubione runo, czy Ty też znajdujesz taką radość podczas pracy z nim ?
Niektóre motki mają naprawdę szczęście nie dość, że świat zwiedzą to jeszcze mają szansę zwiedzać dalej w postaci czapki a nie jak niektóre w postaci skarpet :))
Bardzo przyjemnie mi się pracowało z BFL, ale to wszystko jest dla mnie jeszcze na tyle nowe i tyle mam jeszcze wełen do wypróbowania, że nie powiem, które lubie najbardziej. Zobaczymy jak się będzie sprawowało w trakcie noszenia :)
UsuńŻe motek jeszcze żyje, to się trochę dziwię. Ale twarda z niego sztuka widocznie :)))
OdpowiedzUsuńZdjęcie w wersji na celebrytę bije wszystko na głowę :)
Najbardziej się bałam tej kozy- o mało nie capnęła Motka- chyba jakaś wszystkożerna :D
UsuńJakby Ci koza motek wrąbała, to bym się nawet nie zdziwiła - one naprawdę potrafią wszystko wchłonąć :)
UsuńMotek w aucie po prostu mnie zabił - błuahahahaha! Znowu całkiem fajne kolory. I widzę, że idzie Ci coraz lepiej. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńMnie rozwaliła ta miniaturka Groszka, gdy Pan W. przyjechał pokazać nowe autko :D Dzięki za komplementy ;)
UsuńI to wszystko z miłości do wełny!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:-))
o taaak :) miłości wielkiej :)
Usuń