Polar blue
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać chustę Annis
o bajecznym kolorze takiego chłodnego błękitu, z bajecznej wg mnie włóczki
Holst Coast kupionej tu.
Jest to mieszanka wełny z bawełną i to się wyraźnie
czuje podczas dziergania. Bawełna nadaje takiej sznurowatości dzianinie,
dopiero po namoczeniu chusta nabrała miękkości i zrobiła się bardziej puszysta.
Moim zdaniem będzie idealna dla osób wrażliwych na wełnę, jest naprawdę
delikatna i przyjemna w noszeniu, za to dzięki wełnie nie zmarznie się w szyję-
wypróbowałam dziś przed 7 rano gnając na zbiorkom do pracy. Niestety po dniu
użytkowania ząbki nie są już tak ostre, jak zaraz po odpięciu szpilek, tak
jakby nie trzymała formy po blokowaniu. Pewnie to zasługa bawełny w składzie, być
może też za słabo ją naciągnęłam, przekonam się po kolejnym praniu. Na chustę
zużyłam 45 gramów włóczki, dziergałam na drutach KP 5mm- wyszła całkiem spora, co widać na zdjęciach. Został mi tyci
kłębuszek, który może wykorzystam na etui na smyrofon- mam tylko jedno
dziergane etui, wstyd jak beret ;) Koniec gadania, czas na zdjęcia- paczcie i podziwiajcie, jaki śliczny kolor ;)
W ramach przerywnika krótki filmik pt. „o
jejcia, jaka ja jestem zmęczona, ziewnę sobie i pójdę spać dalej”.
Tyle na dziś, uciekam, dopadła mnie taka
jedna zaraza, buszuję po sklepach internetowych, w pasmanteriach stacjonarnych,
wybieram kolory, przeglądam wzory. Już dwa owoce tej zarazy mam (pod kolor chusty), więcej
następnym razem, dziś jedynie zajawka.
I uprzedzając pytanie Martuuhy- Gąsienica
się dzieje, chociaż w kolejkę przed nią pchają się skarpety i alpaczany
sweterek, o szarym z Najmojszych nie wspominając. Ale postaram się ją skończyć,
żeby zaspokoić Twoją ciekawość Kochana i nie tylko Twoją -jeden radar mam, stale
nastawiony na odbiór.
Pozdrawiam Was ciepło, życzę deszczu i
słoneczka, co by grzybki nam wyrosły na świąteczne pierogi. Do przeczytania
niebawem :*))))
Wszystko takie ładne, ale zarazy koralikowej się boję. Aczkolwiek przyznaję, że Twoje wytwory świetnie uzupełniają nową chustę. Takie międzygatunkowe zestawy są najfajniejsze, bo nieoczywiste :-) Tak w ogóle, to rasowa z Ciebie modelka się robi, ale, sorry, z królik to nie masz szans...
OdpowiedzUsuńNawet nie próbuję z Nią konkurować, odpadam w przedbiegach ;)))) trzymałam się z daleka od tej zarazy- mało tego,wkurzała mnie przeokropnie, bo jak to? blog o tematyce dziewiarskiej,a tu same żmijki, klęska urodzaju. I co? sama nanizałam i wpadłam ja śliwka w kompot. :)))
Usuńczyżbym zrobiła się upierdliwa? ;)
OdpowiedzUsuńchusta fajna, nie wiedziałam, że to ta nowość.
Ale i tak zapadłam na gąsienicę i nic innego mnie ni tryka, żmijki zwłaszcza ;)
ja sama podczas porządków znalazłam moją fuksjową chustę (od Dorothei), też czeka na mnie upięta. mam nadzieję, że utrzyma kształt do wesela. Potem to już nie musi ;)
Awżyciu upierdliwa, to nawet dobrze, że ktoś mnie szturcha z łokcia o Gąsienicę, a Ty masz wyjątkowy wpływ na mnie, zmotywowałaś mnie wcześniej do wykończenia chusty, zapomniałaś? Chustę namocz, upnij i niech poleżakuje dobę dłużej, jak już będzie sucha, tak dla pewności- jeśli jest w 100% z wełny, to kształt utrzyma ;) buziam :*)))
Usuńleżakowała 4 dni (tak wyszło ;))
Usuńna razie jest nieźle. nie będę jej tykać do wesela, a potem to byle wejście mieć ;)
buziam!
Popaczałam. Świetna chusta. I bransoletki jak do niej pasują :)
OdpowiedzUsuńTaki był plan, żeby pasowały. Mam motek tego Holsta w innym kolorze i koraliki na nową bransoletkę, nie mogę się uspokoić, kupuję koraliki bez opamiętania. Buziam Zuz ;)
UsuńChusta rewelacyjna - idealny kolor i wzór :-)
OdpowiedzUsuńJesteś śliczna - pięknie wyglądasz na zdjęciach.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu :) z chusty jestem bardzo zadowolona, powstało już kilka wersji, ale ta jako jedyna jest dla mnie. I nie oddam nikomu,o!
UsuńA ja właśnie nie będę podziwiać koloru tylko chustę, znaczy bardziej podoba mi się wzór i wykonanie niż sam kolor, bo niebieskości są nie moje i rzadko po nie sięgam, ale szal śliczny!!! I podziwiam że go wydłubałaś, ja zaczynałam 2 razy i poległam na tych 360.. oczkach....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kochana, ja miałam pomoc podczas nabierania oczek- macham łapkami w kierunku Bartoszcze, On już pewnie zapomniał o tym, trudno, to już starszy pan ;) na czym to ja..a no, więc miałam pomoc w liczeniu i nabieraniu oczek, a i tak się pomyliłam i nabrałam za dużo. Te 363 oczka to jest jednak wyzwanie ;))) Odpozdrawiam :)))
UsuńMówiłam Ci że zaczynam czytanie Twoich notek od zjechania i sprawdzenia czy jest Królik? ;-))
OdpowiedzUsuńNiebieskości śliczne, zdolne masz te smarkate łapki ;-))
Mówiłaś, ja nie zapominam, nie gubię, nie kupuję włóczek, pełna asceza, beliv mi ;))) a czy zdolne te smarkate łapki, to się okaże, jak nabiorę nikczemnie małą ilość oczek i wydziergam te squirpetusie na tyci nóżki ;)))))
UsuńPrzyznaję - bardzo się mnie podobuje ten niebieski :) I chusta ładna, a Ty w niej no, no - bardzo ładna! A do Królicy to ja aż się uśmiechnęłam pod nosem :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńKlękajcie narody, niebieski się Tofce spodobał :DDDD przyznam szczerze, że coraz bardziej się do niebieskiego przekonuję, chociaż pastelowego słodkiego błękitu bym nie ubrała, mowy nie ma ;)
UsuńChusta cudna w cudnym kolorze!
OdpowiedzUsuńTa zaraza zatacza coraz szersze kręgi. Dobrze, że się na nią nieudanymi próbami zaszczepiłam, bo i mnie by dopadła!
Spokojnie moja Droga, mnie też nie od razu się udało, jeszcze może i Ciebie dopaść to choróbsko :)))
UsuńOjojojoj, jakie piękności ! Baaardzo ładna, i kolor też ! A jaka ładna jesteś :) Tylko czy sznurkowość nie niweczy mientkości chusty ? Pytam bo się napaliłam na tę niteczkę :)
OdpowiedzUsuńA co to gąsienica ???
Ewuniu- nie da się ukryć, że czuć bawełnę w nitce, ale o sznurowatości nie ma mowy, po zblokowaniu stała się lejąca. I wiesz dobrze, że to moje subiektywne odczucia, bo mnie nawet zżeranie człowieka żywcem przez wełnę owcy rasy Devon nie przeszkadza- serio, to rasa powstała chyba specjalnie na rzecz produkcji worków pokutnych albo narzędzi tortur w średniowieczu, W. miał szyję czerwoną przez pół dnia :DD
UsuńA gąsienica to sweterek będący wynikiem utylizacji moteczków o bajecznym składzie i bajecznych kolorach- nie wyrzuciłabym za Chiny ludowe. Pokażę, to się przekonasz ;)))
Ło matko ! Dopiero do mnie dotarło ! Czy aby te koraliczki to Ty własnemi rencami upletłaś ? No, no, no , fiu, fiu, fiu :)
OdpowiedzUsuńWłasnymi, własnymi, chociaż Kluska mi pomagała łapiąc za koniec kordonka i spierniczając z nim pod biurko, przy czym trochę pruła. Widocznie należało cośtam poprawić, wiesz, ja mam słaby wzrok, mogłam nie zauważyć, a Kontrolerka Jakości niczego nie przegapi ;))))
UsuńŁadny ten polarny komplet :).
OdpowiedzUsuńPopodziwiam sobie, bo chusta z taką ilością oczek do nabrania to zdecydowanie nie dla mnie, koraliki zreszta też nie.
Pomadka (pomadki?) jak zwykle świetna, ile się dochodzi do wprawy w takim malowaniu?
Zgodzę się z Tobą- nabieranie takiej ilości oczek to czyste zło, kilka razy liczyłam, z pomocą nawet, a i tak się kilka razy pomyliłam. Niemniej chusty o takim kształcie mi się podobają, następna w kolejce to Maluka :) Pomadka natomiast to krwista czerwień Bell, nałożona opuszkiem palca wskazującego- rzadko maluję usta na co dzień , jednak do zdjęć lubię :)
Usuń:))) Uwielbiam Kluskę :)
OdpowiedzUsuńJa też :DDDD
UsuńPiękna, doskonale wykonana. Ładny kolorek. Serdecznie pocdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) znacznie lepiej by się prezentowała zrobiona z wełny 100%, mimo to lubię te trochę nierówne oczka :)
UsuńOdpozdrawiam ciepło :)
Ciekawy pomysł, nie sądziłam, że włóczki z bawełna w składzie mogą nadawać się na chusty, chociaż rzeczywiście co kto lubi. Mnie ostatnio podgryza nawet moja chusta z dropsowego lace'a a mam w domu taki sweter który dostałam od siostry do sprucia - gryzie gdy tylko się weźmie toto do rąk, więc o pruciu raczej nie ma mowy, że też ktoś to kiedyś nosił na sobie... brr. W kłębku jakoś mnie nie przekonała ta nitka, ale w chuście widzę, że prezentuje się atrakcyjnie, więc wpisuję na listę do zakupu i wypróbowania.
OdpowiedzUsuńDROPSowy Lace Cię podgryza? No matko z córką, przecież to sama słodycz jest :) Ale rozumiem, są na tym świecie wrażliwsze osoby niż ja. :) po jakimś czasie użytkowania chusty straciła odrobinę na kształcie. Jutro ją zblokuję jeszcze raz i tym razem potrzymam dłużej na szpilkach, ciekawe, jak długo efekt się utrzyma :)
UsuńOooo.. Kolor obłędny! No no no, bardzo modelkowato wyglądasz, ominęło mnie, jak widzę Twoje startowanie w topmodelach, po których teraz tak ładnie pozujesz?:)
OdpowiedzUsuńKrólik jak zawsze ozdobą posta:)))
Uściski w biegu
Poza "a'la Dziunia" nie jest wyćwiczona, z tym się człowiek po prostu rodzi ;))) Kolor chusty obłędny, ale wszystkie włóczki tej firmy mają obłędne kolory :)) Kluska ściska Ciotkę Sakurako, ja też, biegnij ostrożnie :*)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLaska !!!! Chuściara z ciebie niemożliwa ;-) To co wrzucamy na druty Semele?
OdpowiedzUsuńWrzucamy Piękna, nawet jutro, a Gąsienica się skończy w tzw. międzyczasie. A musimy zacząć teraz, żebyśmy się do zimy wyrobiły ;) buziam!
Usuń