Sealky

Zanim przejdę do właściwego tematu dzisiejszego wpisu, chciałabym Wam podziękować za słowa wsparcia- pod poprzednim postem i w prywatnych wiadomościach, to naprawdę pomaga przetrwać trudne momenty w życiu. Jestem Wam ogromnie wdzięczna, za to że mam się komu wygadać, nie każdy ma takie szczęście w życiu :)


Dziękuję też za kciuki trzymane w intencji szybkiego ukończenia swetra, testowanego dla Marzeny w wielkiej tajemnicy! I tak jak Marzenia, ja też mam swoje skojarzenia z tym udziergiem, a konkretnie z włóczką, z której powstał. 
Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, staram się dziergać z włóczek farbowanych ręcznie przez nasze rodzime wirtuozki- naprzemiennie są to Agnieszka i Joanna. I tym razem wybór padł na polskie rzemiosło- Mirella od Włóczek Warmii o wdzięcznej nazwie >zmierzch<, która idealnie odzwierciedla kolory zaklęte w motkach. Jest szaro, błękitnie, pojawia się blady róż i odrobina fioletu. 




Dla mnie ma ona dodatkowe znaczenie- zmierzch, coś się skończyło, dało miejsce na nowe. Nowe rozpoczęte całkiem udanym swetrem, który sprawdził się już nie raz. Prostym, pozwalającym zaszaleć przy wyborze włóczki, a jednocześnie z pazurem- widzieliście te falbanki, zalotnie oplatające biodra? 





Szczęśliwym trafem udało mi się od razu dobrać guziki- zajrzałam do swojego wielkiego pudła, w którym trzymam różne cuda i od razu w ręce wpadły mi guziki, które mają prawie 30 lat, a które to odcięłam kiedyś ze starego swetra mojej Mamy, przeznaczonego do utylizacji. Śliczne, perłowe, na nóżce, o niekreślonym kolorze niebiesko-fioletowym, w zależności od padającego na nie światła. Łącznie na sweter w rozmiarze M zużyłam 3 motki Mirelli. Więcej szczegółów znajdziecie na stronie wzoru, który od kilku tygodni można kupić tu: klik.

Zdjęcia tym razem autorstwa Marii (klik), wykonane na spacerze po prawobrzeżnej Warszawie- jest Saska Kępa, przewija się Park Skaryszewski. 
Marysiu, jeszcze raz Ci dziękuję, to była czysta przyjemność, którą mam nadzieję niebawem powtórzyć! :* :)




Jak widzicie, poszalałam nawet z kolorem paznokci :D Bo kto bogatemu zabroni?



I nie martwcie się o mnie- odżyłam, odpoczęłam, nie marnuję czasu na głupoty- zwiedzam, czytam, coraz więcej fotografuję, kiziam Kicu i dzielnie pracuję: nas sobą, nad swoim ciałem, nad relacjami z innymi ludźmi. I oczywiście dziergam- kolejny test dla Marzeny :) 




Wam życzę udanego popołudnia, smacznych truskawek, słońca i dobrego towarzystwa!

Do przeczytania,
D.

Komentarze

  1. Lubię projekty Marzeny. Proste formy dają możliwość poszalenia z odmiennymi materiałami. Dobrze Ci w niebieskim, chociaż nie powiem, zaskoczyłaś mnie, że tym razem nie róż. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież tam jest róż! No jak inaczej xD

      Usuń
  2. Cudo sweter, cudo kolory, a ty w tych okolicznościach to już superowo. Paznokietki to już wisienka 😂

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny sweterek. Mirella jest włóczką godną polecenia. A test dla Marzeny - jestem bardzo ciekawa co powstaje.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powstaje Majula- niespiesznie, bo czasu mam sporo, oczko po oczku delektuję się włóczką :)

      Usuń
  4. Truskawek skompromitowałam w samym czerwcu pare kilogramów ;) No co wolno mi zwłaszcza teraz. Mirella u mnie leży i czeka na zmiłowanie (czytaj łaskę mojego dziecięcia) i choć kusi niemiłosiernie to teraz czas na mężowski sweter. Może do jesieni zdążę. Sweterek cudny, a zdjęcia Marysi tylko podkreślają jego urodę. Buziaki dla Ciebie i Kicu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedz truskawków ile wlezie! Bo one szybko się mogą skończyć, a wtedy to już pomidory malinowe nam zostaną :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty